„każdy wie że WTC zniszczyła grupka arabów z nożami do papieru.”

Na szczęście niektórzy znają prawdę. Tylko którą, że to CIA, Mossad czy ufonauci z kisielem?

Reddie: „Działalność tajnych służb brzmi bardziej wiarygodnie niż oficjalna, pełna dziur wersja wydarzeń.”

Ale których, bo najbardziej to chyba jednak tych od kisielu.

E, co jest, że teoriospiskowcy nie chcą dziś dostarczać?

Może za mało się starasz? 😉

Reddie: Lekko zawstydzony przyznaję, że istnienie takich stron jak Wirtualna Polonia czy blog Ungena na Blogpress strasznie mnie rozleniwiły. Po co tu pracowicie wyciągać lolkontent jak tam się leje strumieniami?

Tomasz Woźniak: ” teorii spiskowych (które ja np. bardzo lubię, choć nie wyznaję)” (…) „W przypadku WTC jest to o tyle zabawniejsze, że spisek jest oczywisty jak i jego międzynarodowa rozciągłość.”

Nawet nie wiesz jaki jesteś pocieszny.

„mają większy problem z ogarnianiem rzeczywistości niż ci co teorie konstruują?”

No tak, bo przecież jak w pewnych warunkach smugi kondensacyjne nie znikają od razu to to jest dowód, że RZĄD ŚWIATOWY opryskuje nas rtęcią, aspartamem i GMO.

„(nie polemizujących, ale naśmiewających)”

Z nimi się przecież nie da polemizować. Teoria spiskowa polega przecież na tym, że każdą wątpliwość interpretuje się w sposób teoriospiskowy bez względu na to jak bardzo to idiotyczne. A jak ktoś interpretuje bardziej zdroworozsądkowo to co najmniej nie widzi Prawdy, a zapewne jest jednym z Nich.

Fajnie to było widać przy sprawie Reisera gdzie niektórzy odlecieli tak daleko, że widzieli w tym wielki spisek KGB i ruskiej mafii polegający na potajemnym wywiezieniu Niny z USA, potajemnym jej ukrywaniu przez lata, przekupieniu całego kalifornijskiego wymiaru sprawiedliwości i kogo tam jeszcze a wszystko po to, żeby biednemu Hansowi uniemożliwić rozwój jego rewolucyjnego filesystemu na licencji GPL. A ponieważ umysły teoriospiskowców działają jak działają, to żadnemu do głowy nie przyszło, że gdyby KGB albo ruska mafia miała chęć się Reisera pozbyć to by go w Moskwie zastrzelił albo przejechał nieznany sprawca.

Jak tu z czymś takim polemizować? Można co najwyżej polewać.

Reddie: „Nie. Na tym polega twoje rozumienie teorii spiskowych.”

Raczej działanie wyznawców. Ale czekam na kontrprzykład.

„Z kolei moje rozumienie twojego polewania sprowadza się do trywialnego faktu, że polewanie jest nieporównanie mniej wymagające niż samodzielne myślenie.”

Mylisz samodzielne myślenie z bujną wyobraźnią. Chociaż poniżej masz przykład, że nawet bez wyobraźni można sobie nieźle poradzić – jak fakt nie pasuje do teorii, zamiast wymyślać wielopiętrowe wyjaśnienia można po prostu go zignorować i stwierdzić np., że Vanunu wcale nie siedział w więzieniu tylko wypoczywał na Karaibach.

Reddie: „Człowiek w miarę inteligentny”

Nie żebym się różnił w ocenie, ale takiej samokrytyki to się po tobie nie spodziewałem. Rispekt.

„na zdjęciach Pentagonu z 9/11 nie widać niczego co wskazywałoby na obecność Boeinga 757 zacznie się zastanawiać”

Prafrazując słynną wypowiedź ex-premiera, nieważne jak człowiek zacznie, ważne jak skończy. Niestety ludzie nawet nie w miarę inteligentni wyobrażają sobie, że powinni zobaczyć coś w rodzaju śladu jaki zostawia Wile E. Coyote po władowaniu się dużą prędkością w skałę, tylko że kształt samolotu zamiast kojota i stąd dochodzą do wniosku, że NIE MA ŁYŻKI. To znaczy Boeinga nie ma.

Ciekawi mnie tylko (z teoriami 9/11 już dawno nie jestem na bieżąco) jak ludzie nie w miarę inteligentni wyjaśniają znalezienie w Pentagonie resztek Boeinga, silników, opon, czarnych skrzynek, fragmentów ciał pasażerów tego lotu. Wszystko zostało podrzucone przy współpracy setek lokalnych strażaków, policjantów, mieszkańców najbliższej okolicy..? i nikt nie podesłał info choćby panu Assange czy po prostu do prasy? A może prasa też współpracuje?

„Człowiek, któremu media zrobiły papkę z mózgu”

Naprawdę, podziwiam twój samokrytycyzm.

„błyśnie dowcipem i napisze, że najprawdopodobniej wrak odparowali kosmici.”

No właśnie, kto i gdzie odparował wrak? Jeśli go tam nie było to gdzieś trzeba go było odparować po czym mięsko na ciężarówki i do Pentagonu potajemnie przewieźć…

@cutugno: oj, widzę forma spada, skoro jedyne na co cię stać to zabawy cudzą wypowiedzią i ochocze wpakowanie się w przygotowaną rolę. Wiesz, czasami, gdy ktoś jeszcze nie wie jak pisać do trolli, to się udaje. Jednak tym razem to co piszesz brzmi żałośnie.

Zatem odbębniwszy semantyczną żonglerkę pozwolę sobie wrócić do tematu. Jak media (no bo przecież sam tego nie wymyśliłeś) wyjaśniają rozpadnięcie się samolotu na części wiekości średniej walizki? Jak wyjaśniają brak śladów skrzydeł – które powinny albo uszkodzić elewację budynku, albo pozostać względnie nienaruszone, a przynajmniej rozpoznawalne? Jak wyjaśniają, że na zdjęciach widoczny jest sprzęt pracujących ekip remontowych? Podczas gdy samolot rozpadł się na kawałeczki 😀

A, zapomniałem. W mediach jest cicho. Walnął samolot i już.

X: „mnie ciekawi czemu oczekujesz finalnej wersji wszystkiego.”

Nie oczekuję przecież. Oczekuję tylko, że ktoś, kto podaje jakieś twierdzenie, np. w Pentagon nigdy się nie wbił samolot, przedstawi jakieś mające choćby pozory prawdopodobieństwa wyjaśnienie skąd w ruinach wzięły się jego części, czarne skrzynki i fragmenty ciał pasażerów.

I tu się pojawia problem, bo teoretycy spiskowi zazwyczaj przedstawiają albo wyjaśnienie bardzo mocno odleciane, bo wymagające wtajemniczenia w szczegóły spisku setek osób, które muszą być całkowicie przypadkowe – albo odlatujemy nieco dalej i twierdzimy, że przez ostatnie kilkanaście lat manipulowano składem lokalnej straży i policji żeby przygotować je na to wydarzenie, co oczywiście wymaga wieloletniego wtajemniczenia jeszcze większej liczby jeszcze bardziej przypadkowych osób.

I tak dalej, odlatywać można na naprawdę dowolną odległość, aż do stwierdzenia, że Wszyscy Oprócz Mnie Są Wtajemniczeni.

To zresztą całkiem dobra miara odjazdu teorii – ile osób, jak bardzo przypadkowych i jak długo musiałoby być wtajemniczone w spisek żeby się sprawa nie rypła.

„Może się okazać, że np. w CIA byli zdrajcy pracujący dla Al-kaidy (choć ja uważam, że to był całkowity inside job) albo niedorajady”

I tu chyba udało Ci się, zapewne przypadkiem, uchwycić moment ostatecznego puszczenia poręczy.

„Jest sporo dziwnych faktów i zbiegów okoliczności, np. organizowanie “ćwiczeń” z zamachów w dniu zamachów.”

W dniu, nie w dniu, wszystko da się odpowiednio zinterpretować.

No bo tak:
– ćwiczenia w dniu zamachu – oczywisty SPISEK.
– ćwiczenia nieco przed zamachem – też SPISEK, musieli się przecież przygotować
– ćwiczenia zaplanowane na nieco po zamachu – tak dla zmyły, znaczy SPISEK
– data ćwiczeń nijak ma się do dnia zamachu – ktoś wiedział kiedy będą zamachy i odpowiednio zaplanował ćwiczenia: SPISEK.

„To już nawet ich wypunktować nie można?”

Można przecież. Tylko że jakoś rzadko spotyka się kogoś kto tylko punktuje, czy nawet zadaje trudne pytania bez podawania porąbanych interpretacji. Chociaż dobrym przykładem niedawnym będą uwagi Klicha i Millera(?) na temat współpracy Rosji w śledztwie smoleńskim (oczywiście dla wielu to już dowód na ZAMACH a nie na to, że Rosjanie zamiatają pod dywan swoje niedbalstwo).

„Sami mysleć nie chcą, to jeszcze pietnują myślenie u innych.”

Pewien bardzo szczególny rodzaj myślenia, polegający na konstruowaniu teorii opartych na współudziale tysięcy, czasem dziesiątek tysięcy ludzi w wielkim SPISKU. Sam tak myśleć nie chcę i takie myślenie będę piętnował. Jak mi się akurat zachce.

Dla wyjaśnienia: nie twierdzę, że w sprawie 9/11 czy Smoleńska wszystko jest jasne. Nie jest. Sporo śmierdzi i dla mnie, tyle że śmierdzi zamiataniem przez różnych ludzi swojej i podwładnych niekompetencji a nie międzynarodowym spiskiem.

I tu się pojawia problem, bo teoretycy spiskowi zazwyczaj

Pogrubiłem dla ciebie keyword.

Nawet nie sądzę, żebyś miał rację z tym „zazwyczaj”. Raczej działa to tak, że przy każdej takiej sytuacji jest jedna teoria oficjalna, kilka „odlecianych” i wiele „spiskowych”, które mniej lub bardziej różnią się w szczegółach. Te „odleciane” władza i ludzie tacy jak ty, którym wygodniej, gdy ktoś myśli za nich, przytacza za każdym razem, gdy trzeba zdyskretydować pozostałe teorie niezgodne z oficjalną linią podawaną w mediach. Przykładem jest to co podlinkowałeś o UFO albo to, że w Radiu Maryja ktoś palnął bzdurę o sztucznej mgle.

Wolisz nie przyjmować do wiadomości, że oprócz oficjalnego może też istnieć wyjaśnienie, które nie wymaga ani ingerencji kosmitów, ani spisku połowy narodu. Właściwie nie rozumiem skąd to założenie, że władze mogą być tylko niekompetentne, ale broń Boże nie robią tego celowo?

„Ja bardzo chętnie poznam”

…no i oczywiście niech ta teoria wyjaśnia znane fakty co najmniej tak dobrze jak wersja oficjalna, nie wspominając już nawet o zamiataniu niekompetencji.

A co do 'zazwyczaj’ – owszem, zazwyczaj, bo czasem, jak Arni poniżej, idą po prostu w totalne zaprzeczenie: co nie pasuje do teorii, zostało sfabrykowane. I koniec.

ps. odpowiedź na wcześniejsze przeżuwa moderator.

X: „To polemizuj z tym ktosiem, a nie rób z niego reprezentanta monolitycznego obozu spiskowego. Ten obóz nie jest monolityczny.”

Dziwne poczucie wspólnoty u wyznawców przeczących sobie wzajemnie teorii spiskowych to też ciekawostka.

Poza tym – władowałeś się w ten wątek gdzie właśnie polemizowałem z tym ktosiem, jeśli nie zauważyłeś.

„Co prawda części samolotu można było tam wsadzić, remont był. DNA sfałszować…”

Kiedy, jak? Znów potrzebujesz współpracy dużej liczby w miarę przypadkowych osób.

„Przed zawaleniem ściany dziura po samolocie jest niewyględna. Dla mnie to ciekawostka.”

E tam. Samolot to nie czołg, skrzydła nie są specjalnie zabezpieczane przed odłamaniem się gdy kadłub już jest mocno wbity w elewację. Jak się nie spodziewasz kojota, to nie ma nic bardzo dziwnego.

Reddie: „Na jednej klatce widać jakąś białą smugę, o rozmiarach dużo mniejszych niż samolot tej wielkości.”

Jak konkretnie to zmierzyłeś? Do czego porównałeś? Bo ja tam widzę (1:26) coś co ma mniej więcej 1/6-1/7 wysokości budynku (trzeba się dobrze przyjrzeć gdzie się kończy cień). I wyobraź sobie, że to pasuje do rozmiarów B757.

„Co je wciągnęło? Gigantyczny, wsysający do wewnątrz Pentagonu odkurzacz?”

Wiesz, one miały pewną, dość mocno niezerową prędkość. Nie odbiły się od budynku, tylko po odłamaniu leciały dalej w tym samym kierunku a że konstrukcja budynku stawiała większy opór na zewnątrz niż w środku (gdzie już naruszył kadłub) – to poleciały tam gdzie było łatwiej, obracając się o kilkadziesiąt stopni, zapewne też gniotąc kadłub z boku.

To może być dziwne tylko dla kogoś, kto spodziewa się śladu kojota.

„Ok, nie wiem jaki tam jest fps, ale tak z 1/10 sekundy co najmniej”

Zobacz sobie nieco wcześniej jak przejeżdża przed kamerą samochód, zdziwisz się.

„Zatem, przyjmując – całkiem prawdopodobne – założenie, że w Pentagon uderzył sterowany pocisk rakietowy”

Całkiem prawdopodobne tylko dla kogoś, kto naoglądał się kreskówek o kojocie.

„nie wiadomo, co stało się z Boeingiem 757 który rzekomo w Pentagon uderzył.”

Wiadomo, że znaleziono jego resztki i fragmenty ciał pasażerów właśnie w Pentagonie. Ciężarówkami przywieźli? Skąd? Jak? Jak sprawili, że setki strażaków i policjantów nic nie widziały?

” tam za całkiem prawdopodobną przyczynę uznaję zaniedbania po stronie Rosyjskiej”

Zapominasz o polskim uporze, żeby lądować akurat tam, pilocie debeściaku, spóźnieniu prezydenta, warunkach pogodowych określonych słowem zazwyczaj niezbyt ładnie opisującym żeński narząd płciowy i kilku innych rzeczach. Ruscy pewnie dali ciała, Polacy bez winy nie są. No i zaniedbania to nie ZAMACH.

„jeśli mamy do czynienia z usuwaniem niewygodnych faktów z oficjalnej wersji wydarzeń i zmienianiem w ten sposób ustaleń śledztwa, to też jest spisek ”

Nie odrzucam każdego możliwego spisku. Odrzucam spiskowe wyjaśnianie samej katastrofy a nie jakieś małe zmowy osób chcących chronić własne tyłki.

@cutugno: nie odpowiedziałeś na pytanie o magiczną kulę – a szkoda. Ośmielam się sądzić, że będziesz powtarzał każdą bzdurę, o ile przyklepią ją opłaceni przez rząd eksperci. Kula 5 razy pod różnymi kątami zmieniała tor lotu w ciele JFK i Conally’ego? Fajnie. Skrzydła samolotu przy uderzeniu złożyły się równo z kadłubem, wcisnęły do środka i zostały poszatkowane? Też fajnie.

Wiesz, że myślącemu człowiekowi – a ty najwyraźniej za takowego się uważasz – zadrżałaby ręka, gdyby miał powtarzać podobne bzdury? 😉

Zapominasz o polskim uporze, żeby lądować akurat tam, pilocie debeściaku, spóźnieniu prezydenta, warunkach pogodowych określonych słowem zazwyczaj niezbyt ładnie opisującym żeński narząd płciowy i kilku innych rzeczach. Ruscy pewnie dali ciała, Polacy bez winy nie są. No i zaniedbania to nie ZAMACH.

Z drugiej strony, gdyby miał to być zamach (czyjkolwiek) to półroczne leżakowanie wraku Tupolewa pogrzebało wszelkie szanse na odnalezienie dowodów. Ale to tak na marginesie 😉

Spóźnienie prezydenta jest tak mało nagłaśniane, że biorąc pod uwagę, jak bardzo media go lubiły chodziło pewnie o coś mniej banalnego niż to, że, ja wiem, zaspał.

Uporu nie było – piloci chcieli wykonać jedno próbne podejście, po którym polecieliby na lotnisko „zapasowe”. Jest to całkowicie normalne postępowanie w takich sytuacjach.

A debeściaki pojawili się gdziekolwiek poza wrzutkami prasowymi w TVN/GW? 😛

@cutogno: LOL. Teoria magicznej kuli nie jest z „Internetsów” tylko z raportu Komisji Warrena i stanowi oficjalną wersję wydarzeń w zamachu na JFK.

Serio, nie wiedziałeś tego? I ty chcesz rozmawiać o teoriach spiskowych? 😛

Tam był chwilę potem spory wybuch, ale chyba wolisz o tym nie pamiętać. Nie pasuje do teorii.

Oj, wybacz że nie napisałem też o akutalnym kierunku wiatru, wilgotności powietrza i populacji gęsi na Tajwanie. Update:
Skrzydła samolotu przy uderzeniu złożyły się równo z kadłubem, wcisnęły do środka i wybuchły.

Bzdury to na razie powtarzasz ty, jak choćby o rozmiarach obiektu na filmie czy rzekomym 10fps.

Kwestia percepcji. Każdy ma film do dyspozycji i może sobie sprawdzić sam.

Próbne podejście jest normalne w sytuacji kiedy widoczność jest znacznie niższa niż wymagana przepisami?

Widoczności, a raczej jej percepcji w kabinie pilotów, zdaje się jeszcze nie ustalono. Masz jakieś ekstra info?