Microsoft zmienia sposoby walki z piractwem

Po tym, jak Microsoft był krytykowany za to, że w Rosji i innych krajach angażuje się w pomoc rządzącym w uciszaniu opozycji, koncern postanowił zmienić swoje podejście do niektórych przypadków piractwa. Moskiewskie władze wiele razy nasyłały milicję lub służby specjalne na opozycyjne organizacje i wydawnictwa, po czym zajmowały należący do nich sprzęt komputerowy.

Władze tłumaczyły to rzekomą zawartością nielegalnego oprogramowania i czuły się stosunkowo pewnie, gdyż mogły liczyć na pomoc prawników lokalnego oddziału Microsoftu, który również tłumaczył, że jest ofiarą piractwa, nie bacząc na to, czy rzeczywiście podejrzani używali nielegalnego oprogramowania.

Ze względu na ostrą falę krytyki, wiceprezes i jednocześnie główny prawnik Microsoftu Brad Smith, zapowiedział już spore zmiany.

Mają one polegać na zatrudnieniu międzynarodowej firmy prawniczej, dotychczas nie zajmującej się prawem antypirackim, która ma przeprowadzić niezależne śledztwo, przedstawić wnioski i przygotować zalecenia dla koncernu.

Ponadto firma opracuje nową licencję na oprogramowanie dla organizacji pozarządowych, dzięki której  NGOs będą miały dostęp do bezpłatnych, legalnych kopii produktów Microsoft. To  uchroni organizacje pozarządowe przed działaniami władz podejmowanymi pod przykrywką walki z piractwem.

Licencja taka będzie działała automatycznie, więc użytkownik oprogramowania nie będzie musiał podejmować żadnych dodatkowych kroków, by korzystać z jej zapisów.

W Rosji dodatkowo zostanie uruchomiony NGO Legal Assistance Program, w ramach którego prawnicy Microsoftu będą pomagali organizacjom pozarządowym w udokumentowaniu przed sądem legalności posiadanego oprogramowania.

Nie będzie to pierwsza taka akcja, gdyż tylko w ubiegłym roku do 42 tys. takich organizacji na całym świecie trafiły programy o rynkowej wartości ponad 390 milionów USD!

Po to, by nikt nieupoważniony nie domagał się odszkodowania, powołując się na rzekome uprawnienia do badania legalności oprogramowania koncernu z Redmond, koncern stworzy i udostępni listę firm oraz organizacji, mających prawo go reprezentować.

Microsoft nie zrezygnuje z walki z piractwem, ale swoje działania będzie prowadził tak, żeby nie dać nikomu pretekstu do zwalczania organizacji pozarządowychczy mediów.

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

  1. Awatar krzabr
    krzabr

    Czekam na Windowsa 7 Ultimate za 100zł. Wtedy nie będę narzekał że drogo 😉

    1. Awatar rad
      rad

      a ja i za darmo bym nie chciał 😛 (zresztą już nie chciałem: MSDNAA)

      1. Awatar Sławek
        Sławek

        Też nie chę z MSDNAA, ani z żadnego innego źródła. Wolę nawet kupować licencje na oprogramowanie zamknięte w wersji na Linuksa, choć jest drogo. Problem tylko taki, że obecnie mam jedynie jednego lapka i muszę jakoś trzymać/dusić na nim zarówno oprogramowanie otwarte, jak i zamknięte. Wykorzystuje obecnie jedynie dodatkowy profil użytkownika, lecz to pewnie nie wystarczy na długo.

        1. Awatar launchpad.net/~mgol
          launchpad.net/~mgol

          W czym problem? Bo chyba nie rozumiem – po co zakładać jakieś dodatkowe profile? I dlaczego to „nie wystarczy na długo”?

  2. Awatar oO
    oO

    A wystarczy używać Linuksa. Jak widać z windowsem na każdym kroku są problemy…

    1. Awatar asdfjkasdf
      asdfjkasdf

      Problem polega(ł) na tym, że nawet jeżeli jakaś organizacja opozycyjna używała wolnego oprogramowania to odpowiednie służby i tak konfiskowały i aresztowały pod szyldem Microsoft.

      Na takie działanie nie ma rady. Microsoft musiał jakoś zareagować częściowym uwolnieniem swoich produktów.

  3. Awatar Sparrow1
    Sparrow1

    Licencja taka będzie działała automatycznie, więc użytkownik oprogramowania nie będzie musiał podejmować żadnych dodatkowych kroków, by korzystać z jej zapisów.

    Czy mi się wydaje, czy w każdym normalnym systemie prawnym takie sformułowanie to bullshit?

    1. Awatar gotar
      gotar

      Jeśli odbiorca zechce z nich skorzystać (bo poszerza uprawnienia), to czemu nie?

  4. Awatar marcinsud
    marcinsud

    zalegalizowac nielegalne kopie fajna walka z 'piractwem’.

    1. Awatar Sławek
      Sławek

      Być może to nie były nielegalne kopie, a Microsoft próbuje się jedynie w ten sposób wywinąć. Popatrz na rozdźwięk. Pojawiają się niepotwierdzone głosy, że to jedynie element walki z opozycją. Microsoft więc zezwala partiom politycznym korzystać z nieautoryzowanych kopii, by się wywinąć.

      Czy tak naprawdę jednak policja rosyjska nie podrzucała dowodów? Tego się raczej nie dowiemy. Wiele organizacji twierdziło, że np. dostało zezwolenie od Microsoftu, by podobnie do programu MSDNAA tutaj nie płacić za licencję. Jednak w przypadku programu MSDNAA nie ma problemów – jeżeli student zostanie posądzony o korzystanie z nieautoryzowanych kopii, to Microsoft rozwiąże problem. W przypadku konfiskaty mienia w Rosji Microsoft milczał, a teraz legalizuje nielegalne kopie.

      W moim odczuciu, to inne firmy, typu Novell powinny zrobić to samo i pozwolić partiom politycznym na korzystanie z ich produktów za darmo. Microsoft często stosował taką praktykę, jak dopłacanie do zakupu komputerów, jednak koniecznie z ich oprogramowaniem(np. w Polsce tak było). Ostatnio jakieś biedne państwo zaczęło usuwać Windowsy ze szkolnych komputerów podarowanych przez Microsoft, co zmusiło Billa Gatesa do podróży do tamtego kraju. Inni producenci oprogramowania też powinni iść po rozum do głowy. Wiem, że większość społeczeństwa uznaje to za zło i Vendor-Lock In, jednak:
      1. W przypadku rozwiązań otwartych nie ma Vendor-Lock In
      2. Akurat trafiła się sposobność, by to zrobić po cichu i bez negatywnego rozgłosu

      1. Awatar marcinsud
        marcinsud

        Nie nie nie, nie powinno sie partiom dawac nic za darmo. Partie powinny byc ścigane za nielegalne oprogramowanie na wniosek pokrzywdzonego czyli microsoftu czy novella i problem by nie istniał.

  5. Awatar X
    X

    Ale o co chodzi kaman :). Albo ma się legalną kopię albo się jej nie ma. Jeśli władze jakiegoś kraju sadzaja za posiadanie licencjonowanej kopii wmawiajac, że jest to „pirat”, to równie dobrze mogą podrzucać np. narkotyki, więc dobry wujek z M$ tu nie pomoże. Jeśli są to jednak „piraty” to trudno. Opozycjonista powinien liczyć się z szukaniem na niego haków, a jesli ma w domu warezownię, to jest z niego dpa a nie opozycjonista. Problem dotyczy poważniejszych spraw niż głupie kopie windowsa. U nas np. prawo podatkowe jest tak nieprecyzyjne, że większość przedsiębiorców chcac czy nie chcąc zakłada na siebie haka. Roman Kluska i JTT dobrym przykładem.

    1. Awatar dgsdgkl
      dgsdgkl

      > … to równie dobrze mogą podrzucać np. narkotyki
      >

      Zgadza się. Dokładnie o to tutaj chodzi.

      Jednak w przypadku podrzucenia narkotyków nie cierpi wizerunek Microsoft.

      Tu nie chodzi o ułatwienie życia opozycji. Microsoft ma to głęboko w dużym poważaniu. (Robi duże interesy z rządem Rosji.) Tutaj chodzi wyłącznie o ucięcie spekulacji, że Microsoft przyczynia się do niszczenia demokracji.

  6. Awatar bartol
    bartol

    Nie dzieje sie dobrze.Tydzien temu slyszałem,ze w sasiedniej firmie były naloty na nielegalne oprogramowanie.
    Wiec biora sie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *