Relacja z HackFest 2012

W czasie weekendu uczestniczyłem jako mentor w konkursie programistycznym HackFest 2012. Etap implementacji już za nami, więc zebrałem kilka myśli na temat tego wydarzenia.

Miejsce, a w zasadzie miejsca

Konkurs był nietypowy o tyle, że były trzy równoczesne miejsca gromadzące uczestników: Poznań, Bielsko-Biała i sieć. Tego typu podział był z pewnością komplikacją dla organizatorów, ale na pewno zwiększył liczbę osób, które zdecydowały się wziąć udział. Sądzę, że to świetny pomysł i chciałbym coś w tym stylu widzieć również w przyszłym roku.

Osobiście uczestniczyłem w HackFeście w Poznaniu, a właściwie w Eureka Technology Park kilka kilometrów poza miastem. Miejsce to jeszcze pachnie nowością, co ma swoje dobre i złe strony, ale uważam, że znacznie lepiej nadaje się na 48-godzinny konkurs niż typowa lokalizacja konferencyjna. Dojazd był trochę utrudniony, ale Polacy przed Euro są przyzwyczajeni do tego, że wszystko jest rozkopane, a znak zakazu ruchu nie zawsze oznacza to co oznacza. Tak czy inaczej, miejsce jest fantastyczne i fajnie zagrało z takim wydarzeniem jak HackFest.

Ludzie

Właściwie w tym roku pełniłem rolę mentora już po raz drugi. Dlatego też było bardzo miło widzieć osoby, które powróciły do nas po zeszłym roku. Lepiej przygotowane i z lepszymi pomysłami. Było też sporo świeżej krwi, więc rozrzut doświadczenia wśród uczestników był dość duży w tym roku.

Jeżeli chodzi o projekty, dla mnie osobiście wyróżniały się:

zabio.re – drużyna rozpoczęła działania marketingowe od samego początku. Ich fanpage na Facebooku już zdążył zgromadzić ponad 150 fanów. Co ważne, sam pomysł jest też sensowny: carpooling, ale sprofilowany pod podróż ze znanymi pasażerami, adresowany do studentów, z kilkoma bajerami ułatwiającymi spontaniczne podróże. Dodatkową zaletą jest minimalistyczny interfejs. Myślę, że to mocny kandydat na zwycięstwo w tym roku.
crowd|authors – to jest jeden z projektów tworzonych online. Podobała mi się jego prezentacja w czasie wywiadów przez Skype, a sam pomysł jest całkiem interesujący. Dodatkowo, muszę przyznać, że łatwo mi identyfikować się z jednoosobowymi armiami, a ten projekt był właśnie rozwijany przez jedną osobę, Tomasza Sobczaka.
Slicecook – cóż mogę rzec? Myślę, że każdy, kto pracował nad jakąś nietrywialną aplikacją webową spotkał się z tym problemem. Serwis ułatwiający konwersję PSD do HTML? Gdzie mogę się zarejestrować?
WebGrid – kolejny projekt rozwijany przez jednoosobową armię, w tym przypadku w osobie Kaspra Warguły. Zainspirowany efektownym portfolio, które niestety bazowane jest na Flashu. Kasper rozwija więc open-source’owy odpowiednik w HTML5. Nie jest to coś, co będzie mu łatwo sprzedać. Ale. Ukończenie, wypuszczenie i utrzymywanie takiego projektu to świetny atut w CV autora. Uważam więc, że Kasper z WebGrid wygra tak czy inaczej. Chyba, że po drodze zniechęci go Internet Explorer czy przeglądarki na smartfonach.

Honorowe wyróżnienie należy się najmłodszej ekipie, PowerMergers, którzy próbowali stworzyć Sticky Kanban Board w Pythonie i Django, ucząc się obu technologii od zera. Brawa za odwagę i odpowiedni dobór narzędzi 😉

Trochę marudzenia

Jeżeli mogę trochę ponarzekać, były rzeczy, które niezbyt przypadły mi do gustu. Największą był termin imprezy. Właściwie dokładnie w tym samym czasie odbywały się także inne interesujące wydarzenia: HackWAW oraz meet.php. Idea tego pierwszego jest w zasadzie identyczna jak HackFest, podczas gry meet.php odbywał się w Poznaniu, jednym z miast, gdzie można było uczestniczyć w HackFeście. Oba te konflikty dość mnie zawiodły i liczę, że w przyszłym roku organizatorzy postarają się o to, żeby takiego problemu nie było. Jego konsekwencją jest bowiem mniejsza liczba uczestników, mniejsze i bardziej rozdrobnione zainteresowanie mediów, a także niekorzystny wpływ na ogólny odbiór wydarzenia.

Co dalej

Właśnie rozpoczęło się głosowanie na projekty, potrwa ono tydzień. Po głosowaniu jakieś projekty wygrają, inne nie i wszystko wróci do normy. A może nie?

Ten rodzaj wydarzenia z samej swojej natury inspiruje zmiany. Jak już można zobaczyć, ludzie wracają po roku zupełnie odmienieni. Doświadczenie, jakim jest HackFest, powoduje, że ludzie zaczynają wierzyć w to, że sami mogą kształtować swoją przyszłość.

Właściwie to mnie również swędzi trochę, żeby zgłosić się w przyszłym roku po prostu jako uczestnik. Żeby stanąć po drugiej stronie barykady, zmierzyć się ze słowami krytyki i uznania, żeby pokazać jak to się robi.

Kilka słów do uczestników

Powiedzmy, że Twój projekt był kiepski. Pomysł był słaby, a o implementacji szkoda gadać. Ludzie wytykali każdy problem z Twoim projektem. Łatwo w takiej sytuacji zgasić w sobie początkowy entuzjazm. Nie pozwól na to. To projekt jest porażką, a nie Ty. Ty rządzisz. Wystawienie się na publiczną krytykę i ocenę swoich aktualnych możliwości to oznaka bezcennej odwagi. Stworzenie czegoś co ma ręce i nogi jest trudne. Po prostu są wśród nas tacy, którzy sprawiają wrażenie, że jest to proste. Kiedy oni to robią, wygląda to łatwo. Stoi za tym odrobina talentu i tona pracy. Także nie zniechęcaj się. Już teraz jesteś jednym z niewielu. Ćwicz i wróć silniejszy za rok.

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *