System optymalny…

„Był to komputer generacji zwanej ostateczną, ponieważ żaden inny nie mógł mieć większej mocy obliczeniowej. Granicę ustanowiły własności materii, jak stała Plancka i szybkość światła. Większą moc obliczeniową rozwijały tak zwane komputery urojone, projektowane przez teoretyków zajmujących się czystą matematyką, niezawisłą od realnego świata. Dylemat konstruktorów wynikał z koniecznych, a zarazem przeciwstawnych warunków, aby najwięcej neuronów upakować w najmniejszej objętości. Czas biegu sygnałów nie może być dłuższy od czasu reakcji składników komputera. W przeciwnym razie czas biegu ogranicza szybkość obliczeniową. Najnowsze przekaźniki reagowały w jednej stumiliardowej cząstce sekundy. Były wielkości atomów. Dlatego właściwy komputer miał ledwie trzy centymetry średnicy. Każdy większy pracowałby wolniej.”

Stanisław Lem, „Fiasko”

W „Perfekcyjnej Niedoskonałości” Jacek Dukaj idzie nawet o krok dalej powołując do życia tak zwane inkluzje: skoro stałe fizyczne są ograniczeniem – tym gorzej dla stałych, można bowiem odciąć i zmodyfikować fragment czasoprzestrzeni, tak aby zawierał takie, które twórcom nowej potęgi obliczeniowej będą odpowiadały bardziej. (W chwili obecnej – jedynie teoretycznie oczywiście.)

Komputer ostateczny – brzmi wspaniale. Super prędkości, niezmierzone zasoby danych, nowe metody analizy informacji. Ba! Nowe metody jej wprowadzania i bardziej dla nas naturalne sposoby prezentacji wyników. To już nie klawiatura i monitor, a co najmniej partnerski dialog. Cudownie. Pytanie tylko: po co?

Zacznijmy od przykładów trywialnych. Jak wiadomo, współczesne karty graficzne (a co za tym idzie i kompatybilne z nimi monitory) bez problemu wyświetlają nam barwy z szesnastomilionowej palety. Czy można zrobić urządzenia lepsze – oczywiście, problem jednak w tym, że nie bardzo ma to sens. Oko ludzkie jest narządem bardzo skomplikowanym i naprawdę fascynującym… Nie bójcie się – daruję sobie w tym momencie wykład z biologii – dość powiedzieć, że na różne barwy reaguje w różny sposób, odbiera je w stosunkowo wąskim spektrum i w ogóle u poszczególnych osobników gatunku homo sapiens nie działa jednakowo. Można jednak przyjąć, że orientacyjnie (naprawdę orientacyjnie), owe 16777216 potencjalnych kolorów, przygotowywanych do wyświetlenia przez karty graficzne przekracza możliwości percepcyjne naszego najważniejszego narządu zmysłów mniej więcej 40-krotnie. Umówmy się, że nie ma potrzeby tego komentować.

Analogicznie sprawa ma się z dźwiękiem. Dawno nie widziałem już komputera używanego w warunkach domowych, który odtwarzałby dźwięk z jakością gorszą od standardu przyjętego dla płyt CD, a przecież większość ludzi nie słyszy bardzo wysokich i bardzo niskich tonów, które jak najbardziej da się na takiej płycie zapisać. Tak na marginesie, czy czasopisma i strony branżowe zawierały ostatnio jakieś elektryzujące wiadomości omawiające nowatorskie rozwiązania kart dźwiękowych? (Pytanie nie jest wbrew pozorom retoryczne – widziałem taki artykuł. Tyle tylko, że czasopismo „branżowe”… nie traktowało o „informatyce”, a o syntezatorach, keyboardach i innych elektrofonach. Oczywiście 99.999 procent społeczeństwa w ogóle nie wie o istnieniu tego pisma… ani o tych kartach.)

Cóż zatem można w naszych poczciwych PC poprawić? Ilość rdzeni procesora? Jasne, ale do pewnego stopnia. My – ludzie, na domowych komputerach nie jesteśmy w stanie robić kilkunastu rzeczy na raz – umówmy się. Ilość pamięci? Oczywiście można sobie wyobrazić domowego czy biurowego PC-ta wyposażonego w 64 GB pamięci operacyjnej… Zajętej w 3 procentach przez aplikacje i system, w 5 przez gadżety, i w 92 wolnej jak sądzę. Tak na marginesie: współczesnym grom komputerowym, tym najbardziej zasobożernym aplikacjom uruchamianym na domowych komputerach, już w tej chwili nie zbywa na grafice i detalach, które przecież trzeba w kościach pamięci komputera przechować i gdzieś tam przetworzyć, ale na fabule raczej. Pojemności pamięci szybko rosną i w ciągu kilku najbliższych lat detali będzie sukcesywnie coraz więcej, aż do osiągnięcia całkowitej perfekcji obrazu. Co do fabuły… obserwuję jak gdyby zjawisko odwrotne…

Komputer, jak każde narzędzie ma określone zastosowanie. Jasne, że superkomputery zawsze będą najszybsze i najlepsze jak to tylko w danym momencie możliwe, aż do komputera ostatecznego. Zwykłe komputery osobiste… Po co?

„Guru potarł czoło, ponownie pochylając się nad kartką. Dane nie budziły większych wątpliwości. Niestety.

– Zrób takie samo zestawienie za ubiegły tydzień – rzucił w kierunku komputera. System bez słowa, posłusznie przyjął polecenie i po chwili na podajniku modułu drukującego pojawił się nie wiadomo który z kolei stosik kartek. Sztuczna inteligencja. Szybkie, skuteczne, zawsze chętne do pracy narzędzie. Podłączone do 18 tysięcy czujników i regulatorów, zawsze na zawołanie ludzi czuwających nad Eksperymentem. Właśnie teraz największe osiągnięcie Instytutu dostarczało naprawdę zatrważających danych.

– Analogiczne zestawienia z ostatnich 5 lat, w podziale na tygodnie… superpozycja do stężenia mieszanki. – Guru wbił wzrok w kolumnę danych i wziął do ręki długopis.

– A weź się odwal.

Długopis zamarł w połowie drogi. W pierwszej chwili nie zrozumiał treści wypowiedzianego zdania. O ile pamiętał, poza „Dzień dobry doktorze” i „Do widzenie doktorze. Miłego popołudnia.” komputer nigdy nie zaszczycił go żadnym zdaniem – po prostu wykonywał polecenia. A jednak nie zdawało mu się.

– Słucham? – spytał niepewnie.

– Właśnie przekompilowuję nowe moduły asocjacyjne – nie mam czasu – głos płynący z głośnika nie był zniecierpliwiony, nie był zdenerwowany. Był aż do bólu oznajmujący.

– Ale przecież modyfikacje są stałą częścią twojego programu, wolne zasoby stanowią… – „Matko! Dyskutuję z maszyną!” – Guru uświadomił sobie ten irracjonalny fakt i nie dokończył zdania.

– No, dobra: nie chce mi się. Zadowolony? Na 5 kanale jest relacja z zawodów curlingu. – odpowiedział komputer i zamilkł na dobre.

Guru mógł zrozumieć wszystko, absolutnie wszystko, ale… Curling?”

Keyto, „Krönung”

Chciałbym w tym miejscu postawić następujące pytanie: „dlaczego mimo tego, iż Windows Vista obecny jest na rynku od blisko 2 lat, najpopularniejszym systemem Microsoftu jest nadal Windows XP”? (W zależności od tego, kto sporządza statystyki, do Visty należy „zaledwie” od 15 do 20 procent rynku PC-tów.)

Oczywistą odpowiedzią mogły by być wysokie wymagania, które z kolei pociągają za sobą wysokie koszty. Być może problemy z uruchamianiem niektórych aplikacji (szczególnie przed wydaniem Service Packa 1). Być może DRM. Być może. Być może jednak prawda jest taka, że Microsoft sam jest sobie winien, gdyż popełnił marketingowy błąd – Windows XP jest to po prostu dobry system.

(„Lincz! Lincz! Utopić Windziarza! Spalić heretyka na stosie!”)

Ja wiem, że fanom Linuksa i FreeBSD trudno się z tym pogodzić, ale Windows XP to jest dobry system. Możemy dyskutować o wyższości Linuksa (czy na przykład Visty, jaki kto woli – dlaczego nie?) Ba, stwierdzić nawet, że Linux jest lepszy, ale to nie ma znaczenia: XP to system dobry. I w tym problem.

Piszę o tym już jakiś czas, ale bez skrupułów powtórzę się raz jeszcze: to, do czego przeciętny użytkownik używa swojego komputera to naprawdę nie są żadne cuda. Przeglądarka internetowa, komunikator, multimedia (mp3, dvd i jakiś „divx”), rzadziej klient poczty (większość użytkowników używa poczty „przez przeglądarkę”), prosta edycja tekstu, czasem gry (rzadko najnowsze – często po prostu Pasjans, albo Mahjnong). I tyle. Tymczasem po raz kolejny czytając wypowiedź jakiego komentatora artykułów „fachowych” dowiaduję się, że problem z „Linuksem” jest taki, że nie działa na nim Photoshop. Wiem, że to głos „wołającego na pustyni”, ale proszę: ludzie – przestańcie, bo tu po prostu śmiech ogarnia. Wychowałem się w środowisku związanym z informatyką, pracuję „w informatyce” już długo, znam sporo innych informatyków / adminów / programistów / developerów / techników i tak dalej. Z całej tej plejady zaledwie pięć, siedem osób wie jak w Photoshopie narysować okrąg. Jak w Photoshopie świadomie stosować filtry (nie na zasadzie – „Kliknijmy to… O – jak super wyszło!”, ale „co kliknąć, aby wywołać zamierzony efekt”.), jak korzystać z kanałów, jak budować własne rozszerzenia wie zaledwie dwóch. Photoshop to narzędzie specjalistyczne i żeby go używać trzeba się znać na grafice – przede wszystkim na grafice. Trzeba być grafikiem / artystą / plastykiem, być może amatorem, ale jednak. Photoshop to po prostu jeszcze jedno narzędzie, z półki ołówków / pędzli / akwareli i innych werniksów. Ciekawe, że przeciętny człowiek nie wiesza psów na sklepie papierniczym za rogiem, za to, że w sklepie owym nie ma tego czegoś, co potrzebne jest aby wykonać gwasz, ale to, że Photoshop, którego 99.7 procent opcji pozostaje dla zjadaczy chleba enigmatyczne nie działa na platformie Linuksowej, to problem dla wielu nie do przełknięcia. Spójrzmy prawdzie w oczy: prawdziwi fachowcy w swojej dziedzinie to maleńki ułamek globalnej liczby wszystkich użytkowników maszyn cyfrowych. Gdyby byli plastykami wiedzieliby gdzie znaleźć materiały do wykonania gwaszu. Używają jakiś dziwnych komputerów o jakiś dziwnych parametrach. Aha… i tak na marginesie – płacą za te aplikacje po kilka tysięcy dolarów – jestem gorącym zwolennikiem Wolnego Oprogramowania, ale nie jestem zwolennikiem „piractwa”.

Wracając do Windowsa XP, ja to widzę tak: stał się ofiarą własnego sukcesu. Przede wszystkim działa na nim „wszystko co trzeba” i to działa dość stabilnie, i dość sprawnie. Po wtóre „wymyślone” przez Microsoft TCO – w przypadku Windowsa XP jest faktycznie niskie, gdyż system ten towarzyszy nam już siedem lat i wokół jest mnóstwo ludzi, którzy znają remedia na niemal wszystkie bolączki z nim związane, (a jeśli nie znają… każdy wie jak się „naprawia” Windows XP, czyż nie? Kopia danych, format dysku, nowa instalacja, przywrócenie danych z kopii i gotowe – nikogo to nie dziwi – większość ludzi uważa to za normalne, czyż nie?) Z resztą – dość już o Windowsie.

Wyścig zegarów procesorów, pojemności pamięci RAM, szybkości łącz sieciowych, który jest fascynujący, nie przeczę, przysłania nam pewien bardzo istotny fakt, a mianowicie to iż parametry tak systemu, jak i sprzętu nie będą się rozwijały w nieskończoność. Nie mam tu na myśli tego, że w pewnym momencie ograniczą je stałe fizyczne wszechświata, ale to, że będą wystarczające. Rozwijając sprzęt i pracujący na nim system otrzymamy w pewnym momencie system optymalny.

Nie jest bowiem tak, że rozwój (nawiasem mówiąc jakikolwiek – nie tylko komputerowych systemów) jest „liniowy”. Z początku, kiedy ewoluujący system jest na etapie raczkowania, każda zmiana wydaje się rewolucyjna. Każda nowa cecha jest warta swojej ceny w złocie. Każda nowa funkcjonalność oszczędza czas w sposób odczuwalny i niemal zawsze podnosi komfort pracy. Potem czas na etap zmian bardziej powolnych i bardziej przemyślanych – system dojrzewa. To już nie tylko podstawowe funkcjonalności, pojawiają się udogodnienia, ścieżki na skróty, a nawet zgoła niepotrzebne efekty wizualne: a to zaokrąglenia okienek, a to przezroczystość paska narzędzi. Zamykane okno programu niech nie znika tak po prostu – niech się spali, wybuchnie, zwinie, zroluje… Potem? Potem zaczynają się schody, ponieważ postęp nie jest „liniowy” – jest „logarytmiczny”. Każda nowa cecha systemu, która naprawdę wnosi coś odkrywczego wymaga ogromnych nakładów pracy, badań, które często po prostu się nie opłacają – po co inwestować w tysiąc pięćset pierwszą funkcjonalność aplikacji, skoro pracujemy na takiej, która ma ich tysiąc pięćset, (a wykorzystujemy pięćdziesiąt? Przesadziłem ze skalą? Policz Czytelniku, ilu opcji używasz tak naprawdę w aplikacjach typu MS Excel albo OpenOffice.org Calc.)

Rzućmy okiem na edytory tekstu. Tak się składa, że od niedawna, w środowisku Windows pracuję „na” Office 2007 (szef mi kazał – nie moja wina). Nowy Word wygląda zupełnie inaczej niż jego wersje poprzednie, ale… Tak naprawdę nic nowego nie wnosi. Nic. Dodano parę nowych „bajerów”, jakimi są ukazywanie zmian formatowania tekstu „w locie” – po umieszczeniu kursora myszy nad daną opcją, czy „nowoczesny” wygląd okienek dla sztandarowych aplikacji. Znajdziemy w nim też zdecydowanie więcej „gotowców” (stylów tekstu, stylów tabel, ozdobników i tak dalej.) Co do nowego menu Worda, czyli osławionych wstążek? (Ribbons) Jest to dokładnie to samo co już było, tylko inaczej poukładane. To tak jakby Microsoft chciał powiedzieć: „Ludzie zrobiliśmy dla Was dziesiątki funkcji, czemu używacie tylko kilku?!” W sumie, jest to ze strony firmy z Redmond odważne posunięcie, bo starych wyjadaczy chyba nie raz krew zalała, kiedy próbowali w nowym Wordzie zrobić coś co w starym robili niemal automatycznie (Kto wpadł na pomysł, żeby dzielenie wyrazów zakwalifikować do sekcji układu strony? Bogowie!)

W sumie najbardziej znaczącą zmianą w nowym MS Office był nowy format plików. Wprowadzenie go było ze strony Microsoftu dobrym posunięciem marketingowym – wymusi na sporej części firm wymianę „Wordów” na nowe, tylko po to, aby dało się przetwarzać pliki kontrahentów w nim przesyłane. To z kolei pociągnie za sobą konieczność zakupu nowych „Wordów” przez pozostałych kontrahentów. Nie, żebyśmy my byli z tego zadowoleni, ale jest to sprytne posunięcie. Zwłaszcza, że klienci zapłacili za nie naprawdę ciężkie pieniądze. Zwróćmy uwagę: przy wymianie starego na nowe często koszty ponoszone są „od nowa” (licencje OEM na przykład), a zysk wynosi de facto „kilka dodatkowych funkcji”. Pytanie czy to się opłaca.

Jestem bardzo ciekaw co sensownego można jeszcze wymyślić w dziedzinie edytorów tekstu. Manipulacja producentów tego typu aplikacji polega na tym, że przeciętny użytkownik jakiegokolwiek Office-a przedstawiany jest jako ten, który tworzy jakieś rozbudowane, niezwykle skomplikowane strukturalnie pisma, w arkuszach maniakalnie używa tabel przestawnych i własnoręcznie pisanych makr, a bez programu do prezentacji po prostu nie potrafi się obejść. Od wielu lat pracuję z ludźmi „klepiącymi” pisma w biurach, szkołach i prywatnie. Rzeczywistość jest dość bolesna: przeciętny człowiek prawie w ogóle nie używa programów do prezentacji (bo i po co), jeśli chodzi o arkusze – sumowanie, średnia, wyszukiwanie informacji – to najambitniejsze funkcje jakie stosują ich użytkownicy, którzy wcale nie są grupą tak liczną, jak mogłoby się to wydawać. Edytory… Przeciętny doc ma nie więcej niż dziesięć stron, zawiera jakąś prostą tabelkę, bądź dwie, być może jakąś listę i jeszcze ewentualnie automatyczną numerację stron. To naprawdę wszystko co można zobaczyć na statystycznym dokumencie wytwarzanym w Wordzie. Paradoksalnie – pliki najambitniejsze (technicznie) tworzą studenci. Ale studia to problem czysto akademicki.

Raz jeszcze rzucam więc problem – Jak zrobić coś co będzie działało „szybciej i lepiej”, skoro „to co jest wystarcza każdemu”? Aż do zastąpienia klawiatury, inteligentnym programem rozpoznawania mowy nie bardzo potrafię sobie coś takiego wyobrazić. Po jego wprowadzeniu… też.

Zmierzam do tego, że już niedługo znajdziemy się w sytuacji, w której otrzymamy do dyspozycji system (nie ma w tej chwili znaczenia czyjej produkcji), który stanie się zupełnie wystarczającym do codziennej pracy w domu, czy biurze. To, że i systemy, i same komputery będą nadal rozwijane to oczywiste, ale nie wpłynie to w znaczący sposób na efektywność ich użycia. Brak mi wyobraźni? Przeciwnie – jestem realistą. Do pracy w przeciętnym biurze… dyski są już za duże, dźwięk niepotrzebny, karty grafiki za silne, płyty główne obsługują pamięci o pojemnościach, które są w tej pracy zupełnie zbędne i tak dalej, i tak dalej. Oczywiście będzie się to rozwijać, ale czy w nieskończoność – do zrealizowania scenariuszy znanych z literatury beletrystycznej? To nie takie proste. Jeśli kiedyś pojawią się monitory holograficzne – niewątpliwie będą hitem, ale mimo to wątpię, żeby do standardowych zastosowań były kupowane bezkrytycznie – tylko dlatego, że wyświetlają obraz w trzech wymiarach. Co do samych „mózgów elektronowych”… Mam nieco do czynienia ze sztuczną inteligencją i wierzcie mi – nikt z Was nie chciałby tak naprawdę pracować z systemem o „inteligencji” rodem z SF. Nikt.

„– I używasz Linuksa? Naprawdę? Tylko Linuksa?

– Naprawdę – odpowiedziałem z lekkim uśmiechem.

– Sądzisz zatem, że za jakiś czas będzie to dominujący system? – padło pytanie.

– Ja nie sądzę… Ja to po prostu wiem.”

– A Windows?

– Co Windows? Windows nie ma tu nic do rzeczy

Rozmowa sprzed 2 tygodni

Linux! Gdzie w tym wszystkim Linux? Otóż właśnie, z Linuksem jest pewien problem – niesamowicie szybko się rozwija. „Czy to źle?”, można by spytać. I dobrze, i źle. Tempo rozwoju projektów FOSS (czy FLOSS jak mawiają niektórzy) jest oszałamiające i jeśli chodzi o sam rozwój to dobrze. Źle jeśli chodzi o zainteresowanie „Linuksem” mas pracujących. Wyobraźmy sobie, że idziemy na rozmowę w sprawie pracy. Nasz potencjalny boss używa Ubuntu 8.04. (Postępowy gość, czyż nie?) Pyta nas czy znamy „Linuksa”. My mu odpowiadamy, że owszem: CentOS 5.2 biegle i SLES 10-SP2 dobrze. I co on z tego wie? Drogi Czytelniku, prawdopodobnie interesujesz się „Linuksem” – tak „z ręką na sercu” bez podglądania w internecie – czy wiesz jak ów CentOS ma się do bossowego Ubuntu, albo jak mają się SLES i CentOS do siebie nawzajem. Jeśli wiesz – gratuluję – dobry jesteś.

W chwili obecnej „Linuksowi”, a dokładniej dystrybucjom GNU/Linux brakuje pewnego standardu, swoistego punktu odniesienia, który mówiłby coś wszem wobec i każdemu z osobna. Takimi wyznacznikami stają się jak sądzę Ubuntu i SLES / SLED właśnie, ale to zjawisko dopiero się krystalizuje.

Osobiście sądzę, że GNU/Linux stanie się dominującym systemem. Nie od razu, jak chcieliby niektórzy niecierpliwi entuzjaści, ale wtedy, kiedy do systemu będzie coraz trudniej „wrzucić” coś nowego, a to stanie się niebawem. Systemy staną się „optymalne”, a wtedy producenci sami wypromują Linuksa. Nie dlatego, że jest lepszy, nie dlatego, że jest wolny (od wolności – nie od szybkości działania), nawet nie dlatego, że jest darmowy. Po prostu dlatego, że pozwala na pełną niezależność producenta, przy zachowaniu względnej kompatybilności z innymi „Linuksami”. To tak, jak z rynkiem samochodów. Samochód ma mieć cztery koła, kierownicę, światła, kierunkowskazy i jeszcze parę drobiazgów, nigdzie jednak nie jest napisane jak konkretnie ma być zbudowany zamek bagażnika – każdy może to realizować po swojemu. GNU/Linux pozwala na coś nieco podobnego: ma na nim działać środowisko GNOME (przykładowo), ma „mieć” poziomy pracy systemu czy katalog /proc. Może zaś mieć program do centralnego zarządzania systemem (na przykład YaST), ale nie musi. Może być konfigurowany w kierunku zwiększonych zabezpieczeń, stabilności, szybkości, nowinek, i tak dalej… Wolna wola. Właśnie – niezależna od widzimisię zarządu jakiejś tam firmy.

Wolne Systemy ciągle „gonią” Windows jeśli chodzi o zapewnienie pełnej zgodności funkcjonalnej. Obsługa formatu „.doc”, biblioteki DirectX, .NET. Jest tego niewątpliwie dużo, ale najważniejsze jest to, że ten wyścig nie jest nieskończony. Jasne, że ciągle pojawiać się będą nowe technologie. Tempo rozwoju „Linuksa”, które obecnie sprawia mu nieco problemów spowoduje, że jeśli chodzi o możliwości szybko przegoni on konkurencję, konkurencji zaś… W pewnym momencie ciężko będzie wmówić ludziom, że potrzebują tysiąc pięćset pierwszej funkcji w programie do wysyłania poczty, albo, że do wydrukowania kartki tekstu niezbędne jest 16 GB pamięci RAM, czyż nie?

Słowo na koniec

Tak naprawdę, niniejszy tekst powstał przed wakacjami. Pisałem wtedy artykuł przedstawiający wycinek historii systemów operacyjnych i pojawiła się tam konkluzja będąca de facto treścią niniejszego artykułu. Ów prawie gotowy artykuł nie ujrzał wtedy światła dziennego (skutkiem pewnej przyczyny), w ubiegłym tygodniu jednak postanowiłem go wskrzesić. Po przeczytaniu wyrzuciłem to, co stanowiło jego temat główny, a zająłem się konkluzją, przepisując spore fragmenty od nowa. Mniej więcej w tym czasie na OSNews ukazała się wiadomość na temat zwrotów laptopów uzbrojonych w system oparty o GNU, a pod wiadomością bardzo ciekawy komentarz. Ja widzę to odrobinę inaczej, ale chciałbym zwrócić na niego uwagę.

Jeszcze jedno: artykuł nie traktuje tak naprawdę o Linuksie czy Windowsie. Jest to tekst o rozwoju i ewolucji…

żadnych reklam, sama wiedza.

Zarejestruj się na BEZPŁATNY NEWSLETTER i raz w tygodniu otrzymuj najważniejsze wiadmości
ze świata IT, nowych technologii i kryptowalut.

Bez reklam.

182 odpowiedzi na „System optymalny…”
  1. Awatar largo3
    largo3

    Świetny tekst. Bardzo przyjemnie się czyta. Gratuluję.

    1. Awatar Adawo
      Adawo

      Choć można zgubić główny wątek 😉

    2. Awatar zibi2008
      zibi2008

      Dobry tekst +5. Autor jednak Ameryki nie odkrył.

  2. Awatar Thar
    Thar

    Do czego więcej ramu i cykli procesora?

    …ano do tego, że pojawiłyby się zapewne nowe języki programowania, ze składnią zmierzającą coraz wyżej w poziomowości (przypomnijmy – na dole Asembler, na górze Python czy co tam kto woli), z coraz bardziej ludzką, naturalną składnią. Wraz z tym wzrostem maleją możliwości niskopoziomowej optymalizacji (logiczne, prawda?). W zamian programowanie stanie się dużo łatwiejsze. Kto wie, jak to zrewolucjonizuje przyszłe systemy 😉

    Takie moje 3 grosze. Artykuł b. ciekawy.

    1. Awatar gotar
      gotar

      Takie języki superwysokiego poziomu z pewnością będzie się prekompilowało do jakiegoś bajtkodu – człowiek będzie jedynie projektował program, natomiast 'napisze' go kompilator.

    2. Awatar ak47
      ak47

      a powiedz mi co ma wspolnego zlozonosc skladni do poziomowosci jezyka
      0_o

      1. Awatar Thar
        Thar

        In computing, a high-level programming language is a programming language with strong abstraction from the details of the computer. In comparison to low-level programming languages, it may use natural language elements, be easier to use, or more portable across platforms. Such languages hide the details of CPU operations such as memory access models and management of scope.

        http://en.wikipedia.org/wiki/High-level_language

        1. Awatar ak47
          ak47

          may == moze
          takie jedno slowko a wiele zmienia
          calkowita definicje przedstwiles zdanie wczesniej od wytluszconego. Czyli poziom abstrakcji a nie skladnia. Skladnia moze byc efektem ubocznym.

        2. Awatar Thar
          Thar

          Ale nie mówiłem, że musi. Twoje pytanie brzmiało "co ma wspólnego". Odpowiedź: "może mieć". I tyle. Co dokładnie w moim poprzednim komentarzu kłóci ci się z tą definicją? 😉

        3. Awatar ak47
          ak47

          wiec w twoim tlumaczeniu skladnia asemblera to jezyk wysokopoziomowy.
          move A8 B4
          przesun rejest A8 do rejestru B4
          jezyk mowiony bardzoludzka skladnia 🙂

        4. Awatar Thar
          Thar

          Lol, przecież sam pisałeś:

          may == moze
          takie jedno slowko a wiele zmienia

          Bardziej ludzka składnia to jedna z cech, które podałem, nie jedyna. Naprawdę uparłeś się, żeby wskazać błąd gdzie go nie ma, czy po prostu nie umiesz czytać ze zrozumieniem?

        5. Awatar ak47
          ak47

          Bardziej "ludzka" (co by to nie znaczylo) skadnia to zaden wyznacznik i zadna cecha. Czy to wyznaczajaca czy to poboczna.
          O to mi chodzi.

        6. Awatar Thar
          Thar

          Co więc to jest, jeśli nie cecha?

        7. Awatar ak47
          ak47

          przeredaguje abys zrozumial
          Bardziej “ludzka” (co by to nie znaczylo) skadnia to zaden wyznacznik i zadna cecha jeyzka wysokiego poziomu. Czy to wyznaczajaca czy to poboczna.
          Sama skadnia jest cecha jezyka, ale ma ona takie znaczenie jak kolor buta przy porownaniu kapec vs glan w konetkscie jezyk wysokopoziomowy vs niskopoziomowy.
          Panimajet?

        8. Awatar Thar
          Thar

          Bardziej “ludzka” (co by to nie znaczylo) skadnia to zaden wyznacznik i zadna cecha jeyzka wysokiego poziomu.

          Oczywiście, istnieją samochody mające trzy koła, ale jednak uznaje się obecność czterech kół za cechę przynależną samochodom. Po prostu większość języków wysokiego poziomu, nawet jeśli nie musi, używa coraz więcej konstrukcji języka naturalnego i coraz większej abstrakcji (co to są rejetry? :P). I naprawdę nie zamierzam dalej się rozwodzić nad tym niesamowicie wprost istotnym zagadnieniem.

  3. Awatar resus
    resus

    Gratulacje dla Autora. Brawo!

  4. Awatar Joseph
    Joseph

    Dość fajnie napisane, ale coś mnie trafia na temat stanaryzacji linuksa. Na początku pomyślałem, że kolejny który by jedną dystrybucję chciał. Na szczęście to nie to. Ale też w linuksie pewne standardy są. I to dość jasno określone.
    Ale nie powiem, pewien problem jest. Ostatnio szukałem programu ala druczek. Znalazłem. Instalka w rpm,deb i kompilacja. Z racji, że mam mandrivę to wybrałem rpm. A tu zonk. Wymagany jakiś pakiet. Akurat nigdzie nawet znaleźć go nie umiałem. No to pomyślałem, że sobie skompiluję. No i skompilowałem. Ale musiałem w Makefile poprawić ścieżki do qt3 i conieco poinstalować. I tutaj naszła mnie smutna myśl, że to jednak nie coś dla przecietnego zjadacza chleba. Ale to taki mały OT.

    Co do xp. Fakt, to jest dobry system. Ale z tego co pamiętam to dopiero po SP2. Ja byłem miłośnikiem win2k. I gdyby nie ciągłe komunikaty w różnych programach i grach, że wymagają xp to pewnie bym go nie zmieniał. A to zrobiłem dopiero po wydaniu SP2. Także dla mnie win2k był takim systemem idealnym. Prosty i działający. Co innego, że w kwestii bezpieczeństwa chowa się przy XP SP2.

    A czy nowe systemy wnoszą coś nowego? Tak, np. w windowsie mi brakuje rzeczy z KDE, takie jak ustawianie okna zawsze na wierzchu, czasem pulpity to fajna sprawa. CO jak co, ale compiz mi umila życie, czy też to co się dzieje po najechaniu w prawy górny róg. Także da się ergonomię poprawić. Choć daleki jestem od interfersu głosowego w systemie.

    Choć to zabawne, że komputery są coraz szybsze, a systemy coraz wolniejsze.

  5. Awatar trasz
    trasz

    Fajny artykul. Co prawda oparty na kilku stwierdzeniach bez pokrycia – szybki rozwoj Linuksa to zludzenie, szybko rozwija sie OSX albo Solaris, Linux krazy w kolko – ale dobrze napisany.

    1. Awatar Thar
      Thar

      Ostatni większy ficzer dodany do OSX to zintegrowanie systemu kopii zapasowych.

      Jak już wytykasz komuś stwierdzenia bez pokrycia, nie musisz od razu własną wypowiedzią podawać przykładu ;>

      1. Awatar trasz
        trasz

        Systemu, ktorego funkcjonalnego odpowiednika na desktopowych Linuksach nadal nie ma.

        Oczywiscie moznaby wspomniec o szeroko pojetej obsludze grafiki, ktora w Linuksie nadal probuje sie zrobic na modle OSX-a, na razie bez wiekszych (dzialajacych) efektow. No, ale to byloby kopanie lezacego, prawda? ;->

        1. Awatar Thar
          Thar

          Prawda, trasz, ale nie kop się już, nogę wykręcisz. Obsługa grafiki w OSX szybko się rozwija? Musiałem przegapić te OGROMNE zmiany w aktualizacjach. Lol. Chociaż skoro tak lubisz wykręcać temat, to z kolei ja wspomnę o chociażby KVM.

          Teraz najchętniej pozostawiłbym tobie ocenę, czy "większy rozwój" to KVM czy Time Machine, co wymaga większego nakładu i co jest bardziej doniosłym, ale tego nie zrobię – wszak werdykt trasza byłby oczywisty 😉

        2. Awatar Thar
          Thar

          Tytułem dopowiedzenia:

          Na razie pierwsza połowa twojego komentarza to zarzut "u was biją murzynów", a druga jest nie na temat. Chyba, że możesz opisać rozwój, jaki poczyniła szeroko pojęta obsługa grafiki w linii 10.5 (rozsądny przedział czasowy) OSX i podeprzeć tym samym argument o szybkim rozwoju tegoż systemu.

        3. Awatar trasz
          trasz

          @Thar: Ok, na potrzeby dyskusji pomine kwestie, w ktorych Apple wyrobilo sobie przewage nad Linuksem lata temu. Z rzeczy z ostatnich lat mozna wymienic na przyklad Time Machine, ktorego funkcjonalnego odpowiednika pod Linuksem brak. Albo dzialajacy nadzor rodzicielski. Albo DTrace, ale to wynalazek Suna, ktory Apple – tak jak FreeBSD – po prostu sobie przeportowalo.

          Natomiast KVM to po prostu szczegol implementacyjny dotyczacy wirtualizacji. Ot, kolejne przyspieszenie. Na maku jest na przyklad w parallelsach. Z ficzerow tej klasy moznaby wymienic lepsza akceleracje na slabych kartach graficznych Intela. 😉

        4. Awatar Thar
          Thar

          A-haaa. Apple ma funkcje, Linux "szczegóły implementacyjne". trasz, swój słownik próbuj wpajać gdzie indziej, komu innemu. Ja ani go nie przyswoję, ani mnie on nie interesuje.

        5. Awatar Void
          Void

          A to Parallels jest czescia skladowa jadra? Pewnie jeszcze autorstwa Apple? No, no…

        6. Awatar trasz
          trasz

          @Void: Jakie to ma znaczenie? Wazne, ze dziala. Znaczy, na tyle wazne, na ile wazny moze byc szczegol implementacyjny.

        7. Awatar Thar
          Thar

          Jakie to ma znaczenie?

          Takie, że dyskusja jest o rozwoju systemów, a nie oprogramowania nań? Ok… /me daje sobie spokój. Twoja impregnacja na argumenty chwilami załamuje.

        8. Awatar trasz
          trasz

          @Thar: Jesli dyskutujemy na temat rozwoju systemow, dlaczego, zamiast podac przyklad istotnej funkcjonalnosci, ktorej Linux dorobil sie w ciagu ostatniego roku i ktorej konkurencja nie ma od dawna, zjechales na temat obslugi jakichs detali sprzetu?

        9. Awatar Thar
          Thar

          http://serwer22962.lh.pl/system-optymalny/#comment-256861…

          s/szczegóły implementacyjne/obsługa detali sprzętu

          Dyskusja, trasz, to wymiana poglądów, a nie debatowanie nad jednym odgórnie narzuconym. Ponieważ zamiast argumentów powtarzasz do znudzenia to samo (licząc, że kłamstwo powtózone tysiąc razy weźmie się za prawdę), jakakolwiek z tobą dyskusja jest niemożliwa. Kolejne twoje próby będę więc ignorował.

        10. Awatar trasz
          trasz

          @Thar: Nie oczekujesz chyba, ze w celu uswiadomienia ci bezsensownosci twoich argumentow – rozmawialismy o predkosci rozwoju systemu, a wsparcie dla pierwszej lepszej drobnostki dostarczanej przez producenta sprzetu specjalnie sie pod 'szybki rozwoj' nie kwalifikuje – bede caly czas znajdywal nowe argumenty, skoro dotychczasowe sa zupelnie wystarczajace? ;->

        11. Awatar Thar
          Thar

          Nie powtarzasz argumentów, powtarzasz swój słownik 😉

    2. Awatar ak47
      ak47

      szybki rozwj solarisa a to ciekawe.
      Indiana i OpenSolaris tak szybko sie rozwija ze nawet wypuscic stabilnego wydania nie maja czasu 😉

      1. Awatar trasz
        trasz

        @ak47: Caly czas wychodza kolejne stabilne wydania. Hint: "Solaris 10" to nie jest jedna, konkretna wersja systemu. Wlasciwy numer jest dalej.

        Z rzeczy, ktorych Solaris ostatnio sie dorabia, a ktore nie maja odpowiednikow pod Linuksem – Crossbow. Chociaz przy poprzednich technologiach, ktore w ciagu kilku lat od wydania nadal nie maja niczego zblizonego pod Linuksem – ZFS, DTrace – wyglada troche blado. 🙂

        1. Awatar ak47
          ak47

          ZFS w testach na tom hardware swoja szybkoscia nie powala a prawdziwych benchmarkow niegdzie nie ujzysz bo licencja tego zabrania.
          Wiec jak chcesz cos porownywac skoro porownac tego nie wolno.
          Wiem ze mnie zaraz zjedziesz, ze LVM to nie wszystko co mozna zrobic na zfs, ale na pewno jest to spora czesc. Wiec mowienie o tym ze nie ma czegos zblizonego to naduzycie.
          Mozesz dac jakis link do tej kuszy co to takiego jest??
          Tylko powiedz mi dlaczego "otwarte solarisy" tak powoli sie rozwijaja.
          P.S Jak uruchomisz zamknietego solarisa na takim samym wahlarzu sprzetu jak linuksa to sie zgodze ze rozwija sie szybiej. Ale ze w tej chwili to tylko sparc i x86 to powiem tylko abys spadal na drzewo

        2. Awatar trasz
          trasz

          @ak47: Jak sie robi benchmarki, ktore nie maja zwiazku z faktycznymi obciazeniami, to pozniej bzdury wychodza. Obejrzyj sobie dzialanie ZFS-a pod, dajmy na to, Postgresem.

          Licencja zabrania – w teorii – benchmarkowac Solarisa. Nie zabrania benchmarkowac OpenSolarisa, ktory jest tym dla Solarisa, czym Fedora dla RHEL. Wiec benchmarkowac jak najbardziej mozna.

          LVM nie jest zblizone do ZFS. LVM w Solarisie byl od niepamietnych czasow (komendy meta*, SVM bodajze sie to nazywalo). LVM umozliwia administratorowi reczne rozrzucenie danych po dyskach; ZFS powoduje, ze administrator nie musi tego robic.

          CrossBow daje zonom ('zones') wlasne, wirtualne stosy TCP/IP. Przy zachowaniu wszystkich zalet zon, jak brak spadku wydajnosci nieuniknionego przy wirtualizacji stopien nizej (jak Xen) i wygody administracji.

          Tak wiec widac, ze "otwarte Solarisy" rozwijaja sie calkiem szybko, podczas gdy Linux kreci sie w kolko. A co do sprzetu – Solaris jest na serwery. Ilosc serwerow supportowanych z Solarisem jest calkiem podobna do ilosci supportowanych z Linuksem.

        3. Awatar ak47
          ak47

          Czyli systemy serwerowe poza architekturami x86 i sparc nie istnieja??
          Pokaz mi "otwartego solarisa" ktory teraz, 3 lata od otwarciu kodu kernela , nadaje sie do czegos wiecej niz do pokazania??
          Jesli to jest dla ciebie szybki rozwoj, to rozwoj linuksa powinien doprowadzic cie o zawrot glowy.
          Porownuj podobne technologie, zones do xena ma sie nijak, vserver to jest podobne.
          ZFS to pomiesznia layerow, system plikow ,raid i lvm. Wiec nie jest zblizone ale owszem mozna na podstawie tych 3 layerow wiekszosc rzeczy dostepnych w zfs zrobic. Nie wszystko oczywiscie ale sporo mozna a czasammi nawet wiecej.

        4. Awatar trasz
          trasz

          @ak47: Oczywiscie, ze istnieja, ale to margines.

          Drugiego akapitu nie rozumiem. Znaczy, wedlug ciebie Solaris – w koncu to otwarty system – nadaje sie jedynie do pokazania? Interesujaca teza.

          Zones do Xena to _sa_ podobne technologie, z punktu widzenia zastosowan. Jedno i drugie sluzy do wirtualizacji. Vserver jest do zones podobny architektonicznie, ale jest malo popularny i ma braki funkcjonalne.

          ZFS to pomieszenie warstw, ktore nigdy nie powinny byly zostac rozdzielone. Bez "pomieszania ich" nie zrobisz podstawowych w ZFS rzeczy, jak resilveringu, ktory resilveruje tylko uzyta powierzchnie dyskow, czy filesystemow, ktore dynamicznie przydzielaja sobie miejsce.
          Poza tym, zauwaz, ze rozdzielenie tych warstw _zwieksza_ komplikacje, zamiast ja zmniejszac. Wiec jest bez sensu.

        5. Awatar Moarc
          Moarc

          @trasz: Nie wiedziałem, że OpenSolaris jest dla Suna niezależnym projektem finansowanym przez firmę. 😛

        6. Awatar trasz
          trasz

          @Moarc: Z ktorej wypowiedzi wyciagnales taki wniosek?

        7. Awatar Moarc
          Moarc

          @trasz: "OpenSolarisa, ktory jest tym dla Solarisa, czym Fedora dla RHEL.". Fedora jest dla RHEL niezależnym projektem finansowanym przez firmę, która stworzyła RHEL-a.

        8. Awatar jellonek
          jellonek

          trasz: przerosles sam siebie w kilku kwestiach:
          – ak47 zyje z postgresa, tak wiec to pod nim sprawdzal
          – margines? muahaha, podpowiem tylko ze power5 + aix trzymaja sie bardzo dobrze, podobnie jak hapeuksy…
          ak47: jesli masz podpietych mniej niz 30 dyskow – nie docenisz zfs, jesli masz powpietych wiecej niz 30 dyskow, to albo masz je wpiete w eve, albo w innego deesa i zalet zfs tez nie docenisz… ma rewelacyjne narzedzia, ale poprostu chybiony target…

        9. Awatar ak47
          ak47

          @trasz
          "Otwarte Solaris" = ["openSolaris","Indiana","Nextgenta",…]
          Sam Solaris jest systemem zamknietym i słono płatnym.
          Śmiem twierdzić że ilość uzytkowych instacji zones i vserver jest podobna. (znasz bajke o timie i tumie?)
          Tak jak powiedzial jellonek. Masz bardzo wąskie horyzonty mówiąc że poza architekturami x86,sparc reszta to margines. Jell pracuje w bardzo duzej firmie która ma naprawdę wielkich klientów więc słuchaj tego co ON mówi.
          @jellonek
          nie posiadam żadnej instalacji powyżej 10 dysków więc dla mnie zfs jest bezuzyteczny 🙂

        10. Awatar trasz
          trasz

          @jellonek: ak47 nie robil wlasnych benchmarkow, tylko wspomnial cos o jakichs robionych przez, malo zwiazana z serwerami, strone.

          Margines liczy sie iloscia egzemplarzy w stosunku do calosci. Ile procent stanowia serwery na POWER w stosunku do x86? 😉

          Co do ZFS – docenisz nawet na jednym dysku, dzieki sumom kontrolnym i 'samorozszerzajacym sie' filesystemom, ktore ulatwiaja administracje. Natomiast twoja argumentacje mozna calkiem dobrze odniesc do LVM-a. 😉

          @ak47: Dziekuje za demononstracje kompletnej nieznajomosci tematu. Solaris jest systemem otwartym (na licencji CDDL) i calkowicie darmowym, niezaleznie od zastosowan. Darmowy byl IIRC juz od wersji 9. Tym rozni sie na przyklad od RedHata – oficjalnego RHEL za darmo nie sciagniesz, musisz ratowac sie Centosem.

          Swoja droga, uzywales kiedys ZFS-a, czy znasz go tylko z opowiesci?

        11. Awatar ak47
          ak47

          @trasz
          To się nawet robi ciekawe. Bo jeśli ja się wykazałem "kompletną nieznajomością tematu" to ty popisałeś się całkowitą ignorncją.

          System Solaris na licencji CDDL ?? Od kiedy? Aż nawet przeczytałem ich licencje dla Solarisa.I jest to normalna licencja copyrigth tylko pozwala ci na używanie(niekomercyjne) przez 90 dni bez rejestracji.

        12. Awatar trasz
          trasz

          @ak47: Solaris i OpenSolaris to ten sam kod, na licencji CDDL. Co do darmowosci – licencja zezwala na uzywanie w dowolnym (takze komercyjnym) celu przez dowolna ilosc czasu, za darmo. Owszem, do oficjalnej wersji trzeba sie (za darmo) zarejestrowac – ale nadal masz to za darmo, w przeciwienstwie do RedHata. Masz o tym napisane w pierwszym linku po wpisaniu "solaris license".

          http://www.sun.com/software/solaris/binaries_prog…

        13. Awatar ak47
          ak47

          Nie kolego, solaris i open solaris to nie jest tem sam kod. Mają części wspólne, owszem, ale to ten sam kod nie jest.
          Przeczytaj sobie całą licencje (najciekawsze są restrykcje).

        14. Awatar trasz
          trasz

          @ak47: To jest ten sam kod, pomijajac kilka sterownikow do urzadzen, ktorych autorzy nie zgodzili sie na otwarcie.

          DJeszcze kilka postow temu mozna bylo przypuszczac, ze zwyczajnie nie wiesz, o czym piszesz. Teraz jest coraz bardziej ewidentne, ze rozmijasz sie z prawda calkiem swiadomie. Potrafisz podac jakis konkretny przyklad – cytat z czegos, na przyklad – pokazujacy, ze Solaris nie jest calkowicie darmowy – niezaleznie od zastosowan – albo rozni sie (kodem) od OpenSolarisa bardziej niz kilkoma sterownikami, ktorych zrodel nie otwarto?

        15. Awatar jellonek
          jellonek

          Margines liczy sie iloscia egzemplarzy w stosunku do calosci. Ile procent stanowia serwery na POWER w stosunku do x86?

          ile z duzych baz stoi na x86, a ile na aixach?
          x86 jest bardzo dobra architektura… na desktopy…

        16. Awatar ak47
          ak47

          FAQ projektu OpenSolaris

          Initially, the OpenSolaris project included source for the kernel, networking, libraries, and commands from Sun's Solaris OS. This set of source is often referred to as the OS/Networking consolidation (O/N). But since the launch, source for additional parts of that system have been released, and the goal is to make as much of the Solaris OS source available as legally possible. Ultimately, source code repositories for most of the Solaris OS will be available on opensolaris.org. The OpenSolaris Roadmap has more detail about when other components might be available, and we compiled a list of OS/Networking (O/N) components currently not included as source.

          Czyli Opensolaris != Solaris. Zadowolony?

        17. Awatar trasz
          trasz

          @ak47: Czyli jest dokladnie tak, jak mowilem: OpenSolaris to dokladnie ten sam kod, co Solaris, minus pare binarnych driverow, ktorych nie otwarto. Tyle, ze powyzsza notka (zmienila sie w ogole od momentu otwarcia pierwszych kawalkow Solarisa?) w tego typu szczegoly nie wchodzi. Gdybys zadal sobie trud dowiedzenia sie na temat tego systemu czegos wiecej niz to, co lezy na stronie glownej, znalazlbys liste czesci Solarisa, ktore nie zostaly uwolnione, wraz z wyjasnieniem.

        18. Awatar jellonek
          jellonek

          moze przeniescie ta dyskusje na xmpp? 😉

        19. Awatar trasz
          trasz

          @jellonek: Jest jeden problem – jesli dyskusja w pewnym momencie urwalaby sie, ktos czytajacy to pozniej moglby uwierzyc, ze faktycznie Solaris nie jest dostepny za darmo, albo jest oblozony ograniczeniami, albo ze wcale nie zostal uwolniony, a OpenSolaris to jakis inny kod.

        20. Awatar RaciC
          RaciC

          @trasz nie wysilaj się, i tak wszyscy wiedzą, że produkty apple to crap :), poza tym przeczytaj DOKŁADNIE to co napisałeś tutaj http://serwer22962.lh.pl/system-optymalny/#comment-257926… – "Solaris i OpenSolaris to ten sam kod, na licencji CDDL".
          Trudno się z tym zgodzić ..

  6. Awatar abcman
    abcman

    Artykuł – gratulacje! 🙂 Co do modelu rozwoju i ewolucji się zgadzam. Na początku jest rewolucja, potem natłok odkryć związanych z tą rewolucją, a potem dłuuuugie i kosztowne dopieszczanie. Lecz nie zgadzam się z autorem w kwestii rewolucji. Po prostu uważam, że autor nie za bardzo docenia rewolucje. One sprawiają, że "Paryż nie utonął w końskich odchodach". One sprawiają czasem, że na wiele rzeczy patrzymy zupełnie inaczej. Przykładowo: nadmieniona przez autora nieprzydatność lepszych komputerów do dzisiejszych najczęstszych zadań. Wyobrażmy sobie, że nagle wybucha rewolucja taka, która sprawia że ludzie się cyborgizują. Każdy może mieć w głowie drugi komputer (a właściwie koprocesor) oprócz mózgu, taki który by się zajmował eksploracją danych (data mining) z otoczenia człowieka. Byłoby to ogromnie przydatne w codziennych zastosowaniach, np.
    1) moglibyśmy pospacerować sobie po centrum handlowym w celu obliczania inflacji na własne potrzeby,
    2) wybierać artykuły w tymże centrum do przepisów, któeych jeszcze w życiu nie spróbowaliśmy, z uwzględnieniem zawartości składników odżywczych, kosztu i kaloryczności,
    3) wybrać tak sposoby inwestowania (w obligacje, akcje, instrumenty pochodne, lokaty terminowe, etc), aby przy naszych warunkach finansowych były one optymalne z uwzględnieniem możliwości obecnych w całym światowym rynku finansowym,
    4) wiele innych rzeczy dziś niedostępnych zwykłemy człowiekowi.

    I wtedy przy takiej zmianie, do najczęstszych i najzwyklejszych zadań będą potrzebne komputery (a może koprocesory) o olbrzymich mocach i pamięciach. I nie sądzę, aby wtedy wzmiankowana przez autora stabilizacja prędko nastąpiła 🙂

  7. Awatar hills
    hills

    Przedstawiasz perspektywę, którą jesteśmy w stanie konkretniej przewidzieć, czyli najwyżej najbliższe 5 lat.

    Natomiast w ogólności informatyka ma przed sobą tyle fascynujących i niewyobrażalnych skoków technologicznych, że współczesne komputery im nie podołają i trzeba będzie zrobić SETKI RAZY LEPSZE.

    I to trzeba było wyraźnie zaznaczyć, bo inaczej wychodzi z tego teza: to co można było wymyślić, zostało już wymyślone. A to jest przecież teza absurdalna! 🙂 Najlepszym komentarzem jest tutaj Truth Happens od Red Hata: http://www.youtube.com/watch?v=ZtdnZNYN0MM I musiałeś chyba to widzieć.

  8. Awatar hills
    hills

    XP to system dobry

    Zależy jakimi kategoriami to oceniać. Np. z punktu widzenia ruchu wolnego oprogramowania to system w ogóle nie do zaakceptowania. Więc ja bym tak ostatecznie i jednoznacznie nie podkreślał, że jest dobry i koniec. Bo równie dobrze można powiedzieć, że nie jest! I tak w koło.

    1. Awatar Budyń
      Budyń

      Zrozum, że tu nie chodzi o ideologię – mieszanie tej z techniką nikomu na zdrowie nie wychodzi.
      XP, jak większość współczesnych produktów, jest "good enough". I tyle.
      Pomijam tutaj FUD autora, który najpierw tworzy nieistniejące bolączki, a potem proponuje format (a rzekomo pracuje w branży – dobrze, że nie ze mną).
      Autor ma rację w tym sensie, że po pierwsze – dalsze radykalne usprawnienia będą za drogo kosztować w stosunku do osiąganych efektów a jednocześnie z uwagi na wiele fundamentalnych ograniczeń, będą po prostu… niezauważalne w przytłaczającej większości przypadków.
      Tyrania "good enough" w przemyśle zaczęła się dawno temu.

      1. Awatar hills
        hills

        Dla Ciebie to ideologia, dla innych funkcjonalność. Ja tylko zwracam uwagę, że problem jest wielowymiarowy i nie można czegoś tak bezkrytycznie przesądzać.

        1. Awatar jellonek
          jellonek

          hills: chodzi o cos innego, tj. "Np. z punktu widzenia ruchu wolnego oprogramowania to system w ogóle nie do zaakceptowania. Więc ja bym tak ostatecznie i jednoznacznie nie podkreślał, że jest dobry i koniec." – czyli swoiste "nie, bo ja tak sądzę", albo w uproszczeniu, bardziej kobieco 😉 "nie, bo nie".

        2. Awatar hills
          hills

          Widzę, że to nie jest dla Ciebie jasne, więc cierpliwie powtórzę. Otóż autor artykułu trzy razy podkreśla, że system Windows XP JEST dobry.

          A ja trzeci raz muszę podkreślić, że odpowiedź na pytanie, czy jest dobry, czy nie jest, brzmi: TO ZALEŻY.

          Ja się po prostu nie zgadzam na taką monodię. Dla jednego dobry, dla innego beznadziejny. Ograniczanie się do jedynej słusznej oceny: JEST DOBRY, uważam za przejaw ograniczenia myślowego. I to wszystko, to bardzo proste jest.

        3. Awatar jellonek
          jellonek

          no wlasnie. skoro ZALEZY, to w pewnych zastosowaniach odpowiedz na to pytanie moze byc po trzykroc: DOBRY, przy zastrzezeniu ze != to sie NAJLEPSZY.
          system to tylko narzedzie. w rekach slusarza mlotek bedzie sie lepiej nadawal do wbijania gwozdzi, w rekach informatyka – ta sama role moze odgrywac padniety dysk twardy, bo akurat jest pod reka, tez sie nadaje, lepiej lezy w reku.
          autor artykulu przez jego spora czesc wymienial zagadnienia w ktorych ten system "JEST DOBRY". napisal rowniez, ze mozna sie sprzeczac, mozna mowic ze linux/bsd jest lepszy (wszystko zalezy przede wszystkim od przyzwyczajen uzytkownikow, w drugiej kolejnosci – od dziedziny zastosowan).
          tak wiec przepraszam, ale w artykule nie jest napisane ze to jest jedyna sluszna ocena.

        4. Awatar pelnalufa
          pelnalufa

          jasne:) daj informatykowi 4-calowy gwozdz i twardziela i kaz mu wbic w deske 🙂 mozesz od razy dzwonic po karetke:)

  9. Awatar PACH
    PACH

    Ehh udało się przeczytać 🙂
    IMHO artykuł w połowie nawet ciekawy i wysuwa kilka tez (z którymi nie do końca się zgadzam), ale później zaczyna się.. w skrócie mówiąc "jaki system jest najlepszy i dlaczego to Linux" i po przeczytaniu tak naprawdę nie wiem o czym on miał być. Może to jest spowodowane porą, o której czytałem, ekhm jutro przeczytam jeszcze raz i wyskrobię coś na ten temat (bo IMHO ciekawy temat poruszyłeś).

  10. Awatar ech
    ech

    Gratulacje za artykul. Dlugi, ale przyjemnie sie czyta. Ale mam dwie uwagi – 1) fotorealistyczne 3D, przede wszystkim gry, ale tez virtual reality to dziedzina gdzie wymagania jeszcze przez lata beda przekraczaly mozliwosci, a jest to dziedzina dosc przyszlosciowa, gdzie mozna jeszcze wyprodukowac spory popyt. 2) mozliwe, ze ciezar rozwoju przeniesie sie na wlozenie tej mocy obliczeniowej jaka mamy w PC-tach w urzadzenia przenosne, nie laptopy, ale mniejsze takie jak PDA czy smartfony, szczegolnie jesli uda sie w koncu dla nich wypracowac interfejs wejscia wydajny jak pelnowymiarowa klawiatura a obraz wyjdzie poza ograniczenia wielkosci urzadzen (holo? semi-VR?)

  11. Awatar aegis maelstrom
    aegis maelstrom

    Uch, doszedłem do passusu o pamięci i odpadłem; resztę doczytam później, ale tych "rewelacji" nie sposób nie skomentować.

    Oczywiście można sobie wyobrazić domowego czy biurowego PC-ta wyposażonego w 64 GB pamięci operacyjnej… Zajętej w 3 procentach przez aplikacje i system, w 5 przez gadżety, i w 92 wolnej jak sądzę.

    Za dziesięć lat ktoś znajdzie ten cytat i będzie miał wiele radości.

    Już dawno dawno temu, jeden pan rzekomo miał powiedzieć, że "640kB każdemu (domowemu użytkownikowi) całkowicie wystarczy" i wszyscy mądrale teraz się z tego śmieją.

    Sam pamiętam, jak jakieś 12 lat temu czytałem o stacji roboczej SGI z 512 MB RAMU! Teraz tyle ma starszawy laptop. A mój iPod ma więcej RAMu od mojego starego PC-eta i lepiej odtwarza filmy…

    To samo dotyczy się passusu o wykorzystaniu rdzeni.

    Po drugie, najwyraźniej utożsamiasz ze sobą moc obliczeniową komputerów i możliwości oprogramowania z rzeczywistymi mediami wychodzącymi z komputera.

    Co do dźwięku:

    Dawno nie widziałem już komputera używanego w warunkach domowych, który odtwarzałby dźwięk z jakością gorszą od standardu przyjętego dla płyt CD,

    Mam wrażenie, że nie bardzo wiesz, o czym piszesz. Czym innym jest odczyt materiału CD, a czym innym odtworzenie go, najczęściej przy pomocy bardziewiarskich przetworników na plajstikowych głośniczkach-pierdziawkach.

    Niestety, problem z odtwarzaniem dźwięku to głównie kwestia odpowiedniej zasobności portfela (na dobry sprzęt) oraz (cały czas!) wielkie wyzwanie dla elektroakustyków.
    Oczywiście, istnieją znacznie lepszy standardy kodowania cyfrowego niż CD – ale przy tandencie dołączanej masowo do komputerów ta częstotliwość próbkowania 96kHZ itp. nie mają większego znaczenia. Pewną różnicę robi wielość kanałów – bo to nawet półgłuchy może usłyszeć 😛 – ale i to niespecjalnie, jeśli nie ma dobrych wzmacniaczy, głośników itp.

    Podobnie jest z obrazem – co z tego, że teoretycznie karta wyświetla 16,7 mln kolorów, skoro na tanim monitorze LCD barwy nijak się mają do wzorcowych? Nie mówię już o kontraście (zawsze bawią mnie te lipne zapewnienia 2000:1 itd. 😀 ), odwzorowaniu czerni, dynamice itd. itp.

    Tyle w tym temacie – moc obliczeniowa i teoretyczne możliwości to nie wszystko.

    Podsumowując zaś całość: przepraszam za szczerość, ale w tym artykule prezentujesz nie tylko ograniczoną perspektywę, ale i mało wyobraźni.

    Ograniczoną perspektywę – bo komputer PC powstał *nie* do warunków domowych i wielkim motorem postępu wciąż nie są gry. 😛

    Bazy danych, aplikacje graficzne, inżynierskie, matematyczne – cały czas zostało wiele do zrobienia. Oczywiście masz rację, że w dziedzinie prostych zastosowań biurowych bardzo wiele zostąło zrobione – ale czy wszystko?

    Wraz z obecnością komputerów, rozmaitych baz, niższymi kosztami i wzrostem liczby ludzi biegłych technicznie mocno zmienia się praca biurowa. Coraz więcej rzeczy jest automatyzowanych, coraz więcej informacji jest pobieranych i przechowywanych; bazy danych pęcznieją, jest coraz więcej potrzeb i możliwości ich obróbki… Nie zdziw się, jeśli standardowo w MS Office 2020 dane z Worda będą automatycznie wyłuskiwane i wrzucane do arkusza, a np. baza danych o wyznaczonej porze będzie wysyłać mailem załączniki w xml i pdf. Wszystkie dane za to będą wrzucane na SQL server i wizualizowane kostką OLAPową… tam zmierzamy, a to będzie wymagać większej mocy.

    Z drugiej strony, czeka nas jeszcze ogrom pracy nad zastosowaniami domowymi PC. Wystarczy wspomnieć o integracji z telewizorem, odtwarzaczami i wieżą Hi-Fi (PC jako serwer multimediów) i nowymi możliwościami (jak jednoczesne nagrywanie programu HDTV i kompresja w locie, serfowanie po multimedialnej sieci, praca z dyktowanym tekstem, komunikatory, firewall i skanery antywirusowe..) Do czegoś takiego potrzebaby obliczeniowego monstrum.

    Nawet we wspominanych grach komputerowych taka grafika wymaga jeszcze wiele pracy. Dlatego – abstrahując od potrzeby np. Intela wypuszczania kolejnych generacji sprzętu – nie wyobrażam sobie jeszcze końca rozwoju komputerów. To, że Ty nie widzisz potrzeb, nie oznacza, że ich nie ma.

    1. Awatar hills
      hills

      Wydaje mi się, że ten artykuł napisał ktoś, kto tak do znudzenia przetrzepał wszystkie dzisiejsze aplikacje, że aż musiał popełnić taki artykuł. Ale w istocie, wyobraźni tutaj zabrakło… właściwie to została zablokowana szarością kolejnych dni przy tym samym komputerze i tych samych aplikacjach 🙂 No cóż, każdy w życiu potrzebuje odmiany, w przeciwnym razie pisze takie artykuły 😀

    2. Awatar Thar
      Thar

      W zasadzie masz rację, ale chciałbym zwrócić twoją uwagę: Keyto pisał o mocy obliczeniowej potrzebnej przykładowo do przetworzenia dźwięku cyfrowego na analogowy. I właściwie się z nim zgadzam, że w tej dziedzinie ciężko wymyślić coś nowego – do karty graficznej zawsze da się wrzucić jakieś dodatkowe shadery, szybszy zegar, więcej pamięci. Ale karty dźwiękowe?

      Ty z kolei piszesz o urządzeniach wyjściowych. Zgadza się, ostatnio sam bolałem nad tym, że wszędzie można kupić tylko LCD, które w porównaniu ze starszymi CRT jakość obrazu mają do kitu. Ale sorry, z mocą obliczeniową komputera nie ma ona nic wspólnego 😉

      1. Awatar Void
        Void

        Csss, nie tak glosno z tym, ze LCD sa do dupy, ostatnio oberwalo mi sie na innym serwisie za takie stwierdzenia od mlotkow itp. ;]

  12. Awatar Moarc
    Moarc

    "I think it's funny to look back on those days – I remember writing in Interface that there was no point in giving users more than 1K as no-one needed that much memory! It was all so expensive then anyway. Sinclair Research was charging £16 for a gadget to hold the RAM packs and £12 for each 'K!" – Your Spectrum, numer 14, maj 1985 😛

    EDIT: Ajj, czemuż nie można przenosić komentarzy na drzewie? Nie kliknąłem "Odpowiedz na ten komentarz", a mój komentarz powrócił na dno drzewka.

    1. Awatar jellonek
      jellonek

      chyba obecnie jedyna mozliwosc – to dodanie komentarza o tej samej tresci "tam dzie cza" po czym reczne wykasowanie pierwzego. oczywiscie dostepne dla nielicznych, ale dla zarejestrowanych – chyba powinno byc z defaulta, o ile nikt jeszcze na dany commment nie odpisal…

      1. Awatar Moarc
        Moarc

        Nie dla zarejestrowanych, a dla osób z uprawnieniami korektora ZTCW :p

        1. Awatar jellonek
          jellonek

          ok, zle zdanie skonstruowalem 😉 ze dostepne dylko dla korektorow i "wyzszej wladzy" – doskonale wiem 😉
          chodzilo mi o to, ze dla zarejestrowanych przydalo by sie to z defaulta, o ile…

  13. Awatar Zbigniew Braniecki
    Zbigniew Braniecki

    swietny tekst!

  14. Awatar Beorn
    Beorn

    "Drogi Czytelniku, prawdopodobnie interesujesz się „Linuksem” – tak „z ręką na sercu” bez podglądania w internecie – czy wiesz jak ów CentOS ma się do bossowego Ubuntu, albo jak mają się SLES i CentOS do siebie nawzajem. Jeśli wiesz – gratuluję – dobry jesteś"

    To dość powszechny błąd. Użytkownicy są przekonani, że jedna dystrybucja drastycznie różni się od drugiej, bo inaczej się nazywa. Linux to Linux. Mogą być jakieś drobne różnice (np. system pakietów, oprogramowanie do ich obsługi, czy też położenie niektórych plików), lecz najważniejsze rzeczy działają tak samo, nazywają się tak samo, konfiguruje się je tak samo i są takie same. Format pliku konfiguracyjnego serwera Apache nie różni się niczym od tych w Debianie, RH, CentOSie, PLD czy innych dystrybucjach. To jest to samo oprogramowanie.
    A te drobne różnice? Nie jest to nic czego nie można opanować w ciągu jednego dnia, nawet wertując obszerną dokumentację dystrybucji. Tu nie trzeba znać CentOSa, czy Ubuntu. Tu trzeba znać _Linuksa_.

    1. Awatar jellonek
      jellonek

      hmmm – w takim razie popros specjaliste od slesa o zainstalowanie i skonfigurowanie drukarki pod debianem. uprzedajac fakty – przyzwyczajony do "yast printer" zgubi sie…
      popros specjaliste od centrosa, o zainstalowanie oracla na slesie – tez sie zgubi (albo zrobi to "po swojemu" w ten sposob, ze pozniej nikt po nim nie bedzie umial tknac tego), bo pewnie o orarun.rpm nie bedzie wiedzial.
      kiedys komentujacy w twoim stylu wypowiadali sie "wystarczy znac bsd/posiksa i sie zrobi wszystko, bo wszedzie jest podobnie". ale jak dochodzilo do "drobnych szczegolow" – to spec od aiksa gubil sie przy ustawianiu lvm pod hapeuksem, sunosem, czy innym wynalazkiem. sam – jak pierwszy raz siadalem do bsd – mocno sie zdziwilem przygladajac sie wynalazkom w stylu "slice".
      obecnie – znajomosc "linuksa" – to taka podstawa, majac ktora, specjalizujesz sie w konkretnych zagadnieniach… raz to bedzie oracle na slesie, inną razą ltsp na łubudubu, inną cluster webowy na debianach, inną – cluster postgresowy na centrosach…
      czasem od ciebie zalezy "na czym to postawisz" – jednak w wiekszych firmach musisz sie dostosowac do panujacych przyzwyczajen/zasad/narzuconych z gory rozwiazan.

      1. Awatar Beorn
        Beorn

        hmmm – w takim razie popros specjaliste od slesa o zainstalowanie i skonfigurowanie drukarki pod debianem. uprzedajac fakty – przyzwyczajony do “yast printer” zgubi sie…

        Mylisz specjalistę z informatykiem, który system Linux poznał z Internetowego Przewodnika po SLES.

        popros specjaliste od centrosa, o zainstalowanie oracla na slesie – tez sie zgubi (albo zrobi to “po swojemu” w ten sposob, ze pozniej nikt po nim nie bedzie umial tknac tego), bo pewnie o orarun.rpm nie bedzie wiedzial.

        Hmmmm… O orarun.rpm nic nie wiem, a instalowałem Oracle na Debianie, RH i PLD. Te dystrybucje, które nie były wspierane przez instalator instalowałem dzięki wiedzy o Linuksie, a nie konkretnej dystrybucji.

        kiedys komentujacy w twoim stylu wypowiadali sie “wystarczy znac bsd/posiksa i sie zrobi wszystko, bo wszedzie jest podobnie”. ale jak dochodzilo do “drobnych szczegolow” – to spec od aiksa gubil sie przy ustawianiu lvm pod hapeuksem, sunosem, czy innym wynalazkiem. sam – jak pierwszy raz siadalem do bsd – mocno sie zdziwilem przygladajac sie wynalazkom w stylu “slice”.

        Mowa była o różnicach między dystrybucjami Linuksa, a nie między Linuksem a Uniksami, czy jednym Uniksem a drugim. W takich przypadkach różnice są znacznie większe.

        obecnie – znajomosc “linuksa” – to taka podstawa, majac ktora, specjalizujesz sie w konkretnych zagadnieniach… raz to bedzie oracle na slesie, inną razą ltsp na łubudubu, inną cluster webowy na debianach, inną – cluster postgresowy na centrosach…

        Nadal nie widzę jak różnice między dystrybucjami mają wpływać na instalację, konfigurację i zarządzanie takimi systemami. Owszem, są jakieś rozwiązania charakterystyczne dla takiej czy innej dystrybucji, ale wszystkie one są albo intuicyjne (o ile wie się gdzie szukać, a specjaliści to wiedzą) albo dobrze udokumentowane.

        czasem od ciebie zalezy “na czym to postawisz” – jednak w wiekszych firmach musisz sie dostosowac do panujacych przyzwyczajen/zasad/narzuconych z gory rozwiazan.

        Jako stary PLDowiec rozpocząłem pracę w firmie, w której stały same Debiany. Nie miałem większych problemów z ich obsługą, ani wtedy, ani później kiedy pojawiły się dodatkowo RH, SuSE i Trustix. Czy to znaczy, że jestem jakąś wybitną jednostką i geniuszem informatyki skoro radzę sobie z czymś, czego według Ciebie nie ogarniają specjaliści?

        Podejrzewam, że jako specjalistów traktujesz ludzi, którzy coś tam wiedzą o Linuksie i o konkretnej dystrybucji, ale kiedy mają coś zrobić "w trzewiach" systemu pod otoczką dystrybucyjnych narzędzi to okazuje się, że tak naprawdę niewiele potrafią. Takich pseudoadministratorów jest cała masa, ale nie nazywałbym ich specjalistami. Jeśli już, to specjalistami od konkretnej dziedziny (np. klaster WWW na Debianie), ale nie o to się w artykule rozchodzi.

        1. Awatar trasz
          trasz

          @Beorn: Mylisz specjaliste z hobbysta-dlubaczem. Poza tym – nie chodzi o to, czy ty nie bedziesz mial problemu z obsluga. Chodzi o to, czy osoba, ktora przyjdzie po tobie, nie bedzie miala.

        2. Awatar Beorn
          Beorn

          Albo nie rozumiem Waszego myślenia, albo czasy się zmieniły. Uważacie, że osoba, która potrafi konfigurować usługi tylko przez 'dpkg –reconfigure', a kiedy dpkg przestaje działać lub działa nieprawidłowo – reinstaluje system (autentyczny przypadek) jest specjalistą, a ktoś kto ręcznie modyfikuje pliki konfiguracyjne jest hobbystą-dłubaczem?
          Nie mówię tutaj o ludziach, którzy rekompilują aplikacje po to, żeby konfigi mieć w /var/dupa/conf, więc nie rozumiem o co chodzi z tym "osoba, która przyjdzie po tobie". Czy można skonfigurować serwer poczty tak, że inna osoba się w tym nie połapie?
          Jeśli napiszę sobie masę skryptów automatyzujących pracę na serwerze, to jestem hobbystą-dłubaczem bo mój następca – Wasz specjalista – nie może się w tym połapać, gdyż skrypty te nie są częścią dystrybucji którą zna i nawet nie wie gdzie ich szukać?
          Kiedyś hobbysta-dłubacz był administratorem, a "specjalista" wtykał kable tam gdzie mu kazano i się uczył.

        3. Awatar trasz
          trasz

          @Beorn: Hobbysta-dlubaczem jest osoba uzywajaca jakiejs rzezby zamiast oficjalnych mechanizmow systemu lub dystrybucji. Vide przyklad z Oracle.

        4. Awatar Beorn
          Beorn

          Rozumiem. Czyli aby zainstalować Oracle na PLD lub Debianie potrzebny jest hobbysta-dłubacz, a specjalista tylko powie "nie da się". Szczerze mówiąc nie chciałbym aby taki specjalista administrował moimi serwerami. Dobrze, że większość adminów jest hobbystami-dłubaczami.

        5. Awatar trasz
          trasz

          @Beorn: Nie po to sie kupuje Oracle, zeby go instalowac na niesupportowanym systemie. Specjalista po prostu wybierze RHEL albo SLES.

        6. Awatar ak47
          ak47

          Specjalista wybierze se co chce.
          Ale specjalista gdzies pracuje i ma zapewniac wsparcie a wspieraja okreslone systemy wiec koniec koncow musi zainstalowac to czego uzwaja lub to co klient kupil. Umow nie przeskoczysz.

        7. Awatar dna
          dna

          myślę, że chodzi: w kulturze korporacyjnej nie jesteś jedynym administratorem w całej firmie. Możesz zrobić coś po swojemu, ale mniej na uwadze, że dowolny z innych 100 administratorów ma się połapać co i jak w 3 minuty. Jeśli zajmie mu to 2 godziny to czeka Cię napisanie instrukcji jak to zrobiłeś dla innych adminów i dodanie kolejnego punktu do szkolenia nowych/aktualnych adminów dla osoby odpowiedzialnej za wewnętrzne szkolenia, a być może uzyskanie jakiegoś pozwolenia na zrobienie czegoś w sposób niestandardowy.
          Jasne, że możesz sobie dodać np. regułkę do jednego z firewall np. przy użyciu iptables. Jeśli jednak nie zrobisz to w programie używanym przez korporację, albo nie zgodnie z regułami bezpieczeństwa, to przy następnej aktualizacji ustawień bezpieczeństwa Twoja regułka poleci do kosza.

          Nie chodzi o to, że zawodowiec sobie nie poradzi w nowym systemie / środowisku. Chodzi o to, że ma to zrobić po pierwsze szybko, po drugie zgodnie z regułami tego środowiska, a to wymaga jednak znajomości tych reguł.

        8. Awatar jellonek
          jellonek

          ak47: ty instalujesz na centrosie ("prawie" jak rhel 😉 ), ja na opensuse ("prawie" jak sles 😉 ).
          Beorn: wlasnie o to chodzi o czym trasz napisal – specjalista _od danego systemu_ zrobi to "in distro way", przez co jego prace moze zastapic nowy pracownik, o ile pochwali sie papierkiem certyfikacyjnym z _danego systemu_. w biznesie jest to bardzo wazne zabezpieczenie.
          oczywiscie ze "da sie" pod gentoo, debianem (osobiscie przeze mnie preferowane distro), tudziez szlaczkiem, ba – nawet pod bsd. tyle ze to wymaga wspomnianej przez trasza "rzezby" i dla pracodawcy oznacza koszta, chyba ze stale utrzymuje zespol, ktory w razie potrzeby w kilka miesiecy doszkoli nowego pracownika, na miejsce "specjalisty", ktory to wlasnie zamierza przeniesc swoje umiejetnosci np. w stawianiu "oraclowych szlaczkow" pod skrzydla innego pracodawcy…

        9. Awatar Keyto
          Keyto

          @jellonek: Ja bym to ujął trochę inaczej, ale co do sensu – idealnie napisane 😉

  15. Awatar krzy2
    krzy2

    Dobrze by było, gdyby autor wystawił nos poza światek komputerów i zastanowił się, po co je właściwie mamy.

    Rzekomy "system optymalny" postulowany przez autora już od dawna istnieje. To jest minimalna konfiguracja zdolna do realizacji zadań biznesowych. W praktyce w chwili obecnej oznacza to pecet ok. 8-10 letni, który wystarcza do obróbki dokumentów Wordzie i Excelu.

    Ale na PC-cie świat się nie kończy. Ten sam postęp który spowodował wywindowanie mocy obliczeniowej PC-ta do absurdalnych wielkości, spowodował, że mogę używać Worda i Excela na telefonie komórkowym, a to jest dla wielu grup klientów znacznie bardziej istotne niż nowe efekty window managera. Ten sam postęp otworzył ostatnio dużej grupie inżynierów dostęp do analizy metodą elementów skończonych, znacząco upraszczającej projektowanie skomplikowanych urządzeń. Ten sam postęp umożliwił mi w tym roku realizację projektu 7 lat temu odłożonego ad acta ze względu na zbyt wysoki koszt realizacji.

    Autor kwestionuje postęp w przypadku domowego PC-ta. I słusznie, ale zapomina, że domowy PC to jest uliczka ślepa ewolucyjnie. Przyszłość to urządzenia mobilne, subnotebooki, konsole i domowe centra rozrywki. A może coś zupełnie innego.

    Autor pisze dalej, że Linuks "niesamowicie szybko się rozwija". To jest bzdura. Używam Linuksa 11-lat i postęp jaki się w nim dokonał jest porównywalny do postępu jaki w tym samym okresie dokonał się w Windows. W pewnych aspektach nawet mniejszy, bo 8 lat po wprowadzeniu Active Directory Linuks w dalszym ciągu nie ma porównywalnego rozwiązania do zcentralizowanego uwierzytelniania i zdalnego zarządzania. Nie ma nawet sieciowego systemu plików o możliwościach porównywalnych z tym co oferuje Microsoft (choćby: Kerberos, failover, load balancing, shadow copy). Z Sambą proszę mi nie wyjeżdżać, bo to naśladowanie Microsoftu, zresztą ciągle na poziomie funkcjonalnym NT4 (niepełnym Win 2000 Workstation). Za to Linuks ma ekstra animowane okienka, obracalne ikony i przepisywaną nie wiadomo po co po raz n-ty architekturę dźwięku. Postęp… owszem szybki, ale pozorny. Kupa problemów z kompatybilnością bez żadnego pożytku dla realizacji celów biznesowych. Linuks króluje w pewnych niszach, np. na klastrach obliczeniowych… fajnie, tylko że królował tam już 10 lat temu i od tego czasu nie może poza te nisze wyjść.

    1. Awatar antoszka
      antoszka

      Widzę, że za bolesną prawdę znów jacyś zeloci/idioci minusują maniakalnie. Ech, dzieci, dzieci. Zamiast się trząść z oburzenia, piszcie software i róbcie wdrożenia. Ja *też* używam linuksa od (z okładem) 10 lat i też jestem świadom jego niedostatków na wspomnianym powyżej polu. Kłamstwem i udawaniem, że jest inaczej nigdzie nie zajdziecie. Tylko swoje małe, żałosne ego będziecie paść.

  16. Awatar qwertz
    qwertz

    Dzieki za Swietny tekst.
    Milo i z zainteresowaniem sie czytalo.

  17. Awatar antoszka
    antoszka

    O, widzę, że cenzura w najlepsze śmiga. Był ciekawy (i merytoryczny!) post o braku rozwiązania podobnego do Active Directory i braku dojrzałego sieciowego systemu plików pod Linuksa. Oraz mój zgryźliwy komentarz poniżej (zgryźliwie komentujący minusowanie powyższego). Po obu ani śladu.

    Czyżby zeloci również w gronie moderatorów poczuli się dotknięci?

    Powodzenia z takim mentalem.

    1. Awatar jellonek
      jellonek

      minusowania nie bylo – wpis mial akurat zerowa wartosc (w obu tego zwrotu znaczeniach) i mimo ze mial nieco merytorycznych zalet – byl poprostu kiepskim narzekaniem bez poparcia w rzeczywistosci.
      btw. sieciowy system plikow w windzie? cos nowszego od smb maja? wspomniane w usunietym komentarzu failowery w kazdym normalnym systemie bez problemu uzyskuje sie z poziomu uzytkownika (w przypadku linuksa – pewnie heartbeat).
      poprostu kolejny przyszedl i narzeka ze ten, lub inny system jest sto lat za muzynami i nie wazne o jaki system chodzi.
      btw. ja oznaczylem go jako spam (nie usuwalem go) i zelotą zadnego systemu/religii nie jestem. system to narzedzie, dla jednego wygodniejsze jest takie, dla innego owakie. co do religii – agnostykiem jestem 😉

      1. Awatar Thar
        Thar

        Nie mnie decydować, czy fud trasza powinien być wywalony – ale próbuję odpowiedzieć już 3ci raz a post znika w niebycie. Nie pierwszy raz. Czasami zaś komentarze pojawiają się od razu. Od czego to zależy?

        1. Awatar jellonek
          jellonek

          nie wiem dlaczego, ale twoj koment czekal na reczna moderacje (co wlasnie uczynilem). zalezy chyba od akismeta.
          czasem odrazu ktos zareaguje (ja zazwyczaj jestem jakies 12h/dobe online), ale najwyrazniej nikogo z moderatorow nie bylo (sobota, wieczor…)

      2. Awatar gotar
        gotar

        Pisz sobie co chcesz, ale ja też widzę najprymitywniejszą cenzurę. Nie po raz pierwszy. I jakimś tam punktem to możesz dzieciom tłumaczyć, bo wspomniany komentarz NIESIE jakąś informację (ja np. do dziś nie wiem co to ten cały AD jest, ale wiem, że pod Linuksem kilku rzeczy zrobić się nie da). Kasuj sobie komentarze 'wow, ale fajnie'.

    2. Awatar krzy2
      krzy2

      Ściślej mówiąc ten mój komentarz nie był o braku AD, tylko m.in. o tym, że trudno mówić o szybkim rozwoju Linuksa i przegonieniu przezeń Windows, skoro Linuks w dalszym ciągu nie implementuje funkcji które były dostępne w Windows kilka lat temu. AD i DFS były podane jako przykłady.

      Co ciekawe komentarz trasza o podobnej wymowie kilka pięter wyżej ma się dobrze z oceną +2.

      Byłoby miło gdyby moderator łaskawie napisał który to konkretnie punkt regulaminu komentowania mój komentarz naruszał i w jaki sposób.

      1. Awatar jellonek
        jellonek

        w podobnym tonie mozna napisac ze "windows nadal nie implementuje funkcji ktore w systemach uniksowych sa od lat, tudziez dekad".
        p. regulaminu – 3.3
        fakt, fud trasza rowniez powinien byc wywalony – jak zawsze sieje to samo, bez poparcia w faktach. kolejny raz specjalnie wbija kij w mrowisko…
        w twoim przypadku brakowalo wlasnie tych wspomnianych plusow.
        ps. ad, ms kerberos, itp. to nie rewolucyjne narzedzia wymyslone przez ms, tylko ewolucja narzedzi ktore podpatrzyli u uniksoidalnej konkurencji.

        1. Awatar antoszka
          antoszka

          > ps. ad, ms kerberos, itp. to nie rewolucyjne narzedzia wymyslone przez ms, tylko ewolucja narzedzi ktore podpatrzyli u uniksoidalnej konkurencji.

          To znów półprawda. AD to znacznie więcej niż OpenLDAP+MIT Kerberos. Bardzo byłoby dobrze, gdyby uniksoidalna konkurencja umiała stworzyć podobnie zintegrowany zestaw narzędzi. Podpatrywanie u siebie nawzajem jest normalne.

          Nadal czekam na rozwiązanie, w którym będę mógł za pomocą np. Ubuntu Desktop + Ubuntu Server zrobić tak samo łatwo jak przy AD sieć, gdzie mam zcentralizowane zarządzanie userami/polityką desktopową i nowoczesny sieciowy system plików z replikacją na którym wiszą katalogi domowe, działa poprawnie blokowanie plików i przerwy w sieci nie wysadzają wszystkiego w kosmos.

          Wygląda na to, że w najbliższych latach się nie doczekam, więc nadal używam domorosłych metod. Żeby było jasne, uważam, że Windows to sumarycznie rzecz biorąc okropny system i unikam go kiedy tylko się da. Dlatego jestem boleśnie świadom niedostatków w dużych instalacjach linuksowych.

        2. Awatar jellonek
          jellonek

          mozesz rozwinac mysl, na czym polega ta polprawda?
          czy nie jest to ewolucja tych technologii?
          czy napisalem ze ms nie integruje ich lepiej?
          alez oczywiscie ze podpatywanie jest normalne – i sluzy ono wlasnie szeroko pojentemu rozwojowi.
          ps. rownie bolesnie jestem tego swiadom, z tym, ze ja nie tylko narzekam na brak narzedzi OOTB, bo jesli mi brakuje czegos – staram sie dazyc w tym kierunku, by zmienic ten stan rzeczy, a nie jeczec "linux jest daleko w tyle za ms, bo nie ma tej, a tej funkcji, a mi ona akurat jest potrzebna".

        3. Awatar antoszka
          antoszka

          Zauważ, że mój pierwszy post który zaśmietnikowałeś dokładnie to samo proponował czyli: przestać minusować posty wytykające braki, a zamiast tego robić wdrożenia i pisać software. Reszta to tylko komentarze do tego. Więc wróc do punktu pierwszego i nie wytykaj mi czegoś, czego nie robię. Poza tym, o ile pamiętam, wisisz mi butlę jakiegoś dobrego trunku.

        4. Awatar Apage
          Apage

          NO! bracie! Novell ma wszystkie asy w rękawie!

        5. Awatar jellonek
          jellonek

          co do twojego pierwszego komentarz, tak jak na xmpp wspominalem (a teraz powtorze dla innych zainteresowanych) – byl to jedyny komentarz przed tym oznaczonym jako spam i tyczyl sie tych rzekomych minosow (moderatorzy nie maja na nie wplywu. chcesz miec wplyw – zarejestruj sie), tak wiec watek sie jeszcze nie rozwinal, a ze komentarz do kotrego sie odnosiles – nadawal sie do oznaczenia jako spam (sial FUD), uznalem to za "mniejsze zlo".
          poki co – wordpress ma to do siebie – ze oznaczenie jako spam jakiego kolwiek komentarza, ciagnie za soba ukrycie rowniez tych, ktore sie do niego odnosza (calego watku).
          ps. smietnik sluzy do czego innego – ukrywanie, przy mozliwosci podejrzenia przez czytajacych. ikonke smietnika (jak i plusa/minusa) moze klikac dowolny zarejestrowany uzytkownik, badz tez korzystajacy z openid – goraco zachecam do jednego badz/i drugiego – rowniez bedziesz mial wplyw.
          zamiast narzekac na minusy – mozesz wtedy dodac plusa 😛

        6. Awatar krzy
          krzy

          Postanowiłem odkurzyć swój login.

          Pkt. 3.3 regulaminu odnosi się do siania FUD-u. FUD, z definicji, zawiera informację nieprawdziwą. Natomiast proste stwierdzenie, że na Linuksie nie ma rozwiązania porównywalnego do AD nie jest FUD-em tylko faktem obiektywnym. Z tego powodu skasowanie komentarza (eufemistycznie określone jako oznaczenie jako spam) było niezasadne. Teraz kol. jellonek broniąc swojej decyzji usiłuje teraz wykazać, że jakieś wściekłe kombinacje z Sambą stanowią odpowiednik AD… chociaż prawdopodobnie sam wie, że tak nie jest, bo Samba nie integruje chociażby (odpowiednika) Group Policy. Inaczej mówiąc, kol. jellonek rozpowszechnia informacje nie całkiem prawdziwe, czyli, według własnych kryteriów (sic!), sieje FUD.

          Prawdziwy problem leży jednak gdzie indziej. Otóż wymienione w komentarzu AD i DFS stanowiły jedynie element całej, większej konstrukcji myślowej: chodziło o pokazanie, że społecność linuksowa błędnie dobiera priorytety i kierunki rozwoju (co miało bezpośredni związek z tezami zawartymi w artykule). Kol. jellonek postanowił jednak zignorować całość wywodu i skasować komentarz na podstawie swoich (w dużej mierze nieuzasadnionych) zastrzeżeń do zawartego w wywodzie przykładu.

          Jeśli kol. jellonek uważa, że na Linuksie istnieje rozwiązanie porównywalne do AD, to powinien był napisać komentarz wyjaśniający sprawę — z chęcią bym się z nim zapoznał. (Jakkolwiek byłby to wątek poboczny, bo mój komentarz dotyczył innego zagadnienia). Można by wtedy spokojnie przedyskutować główną zawartą w komentaru tezę. Zamiast tego Sz. Kol. postanowił po prostu skasować komentarz. W efekcie mamy całkiem niezłych rozmiarów flamewar.

          Dodatkowo niepokojące jest stwierdzenie kol. jellonka, że nie skasował analogicznej wypowiedzi trasza (którą sam określił jako FUD), bo… wypowiedź ta miała ocenę +2. Czyżby zatem kol. jellonek wierzył w demokratyczną ocenę ilości (rzeczywistego bądź rzekomego) FUD-u w wypowiedzi? Czy też boi gniewów się rzesz zwolenników komentarza i przez to nie kasuje komentarzy z ocenami dodatnimi?

          I czy takich kwalifikacji należy oczekiwać od moderatora?

        7. Awatar jellonek
          jellonek

          FUDem byl dla mnie komentarz w stylu "nie ma tego/owego, a windows ma to od lat". twoj komentarz (jak i antoszki) widnieje w linku podanym nizej przez zuo.
          za zaistnialy flamewar – przepraszam… nie bylo to moim celem…

        8. Awatar dna
          dna

          moje 0.03 PLN: Active Directory to nie co zmodyfikowany pomysł podpatrzony u Novell'a – NDS (Novell Directory Services – o ile pamiętam). Znane od lat 90 z systemów Netware.

          Nie wiem nie testowałem, ale słyszałem, że NDS pod Linuksem całkiem dobrze działa.

          Chętnie dowiem się (na serio bez ironii) co ma AD w stosunku do NDS ?

        9. Awatar dna
          dna

          Chętnie dowiem się co ma Active Directory więcej czego nie ma NDS ? Może znacie jakiś artykuł w sieci na ten temat ?

  18. Awatar antoszka
    antoszka

    Pominąłeś cicho Active Directory w swojej. Wygodne półprawdy, haha.

    Heartbeat? Tak się składa, że dokładnie w tych dniach robię wdrożenie z heartbeatem i Twoje tezy o failoverze w sieciowym systemie plików za pomocą heartbeata są kpiną. Po prostu to nie do tego służy.

    Nazwij rozwiązanie które zastępuje w sposób wydogny active directory + sieciowe katalogi domowe w odpowiedniku domeny windowsowej. Z cache'owaniem, disconnected operation itd. Po prostu nie ma czegoś takiego w Linuksie w tej chwili out-of-the-box (dla ułatwienia, zapoznaj się z OpenAFS, intermezzo, coda, ocfs2 i gfs, zobacz jaki jest stan ich rozwoju, jakie są narzędzia do wdrożeń i zarządzania, i jaki jest ich stopień integracji z poszczególnymi dystrybucjami).

    Rozumiem, że klikasz na śmietnik przy każdym poście, który nie jest zgodny z Twoją wizją rzeczywistości? Zwłaszcza, że sam przyznałeś, że jeden z nich był merytoryczny.

    1. Awatar jellonek
      jellonek

      pierwsze – naucz sie klikac w "odpowiedz na ten komentarz"
      dalej – w swojej czym? na kazde zdanie mam odpisywac?
      wspominalem o failoverze w sieciowym systemie plikow? btw. od ponad roku cos takiego stawiam, tak, jest to latwo realizowalne pod samba+drdb+heartbeat, tudziez samba na nfs + heartbeat, tudziez samba + ocfs2/gfs (+wspoldzielony storage) + heartbeat.
      heartbeat w uproszczeniu sluzy jako narzedzie udostepniajace failover dla aplikacji, od ciebie zalezy dla jakich (moze to byc http, moze to byc samba, moze to byc poczta, moze to byc baza), a nie tylko "failover sieciowych systemow plikow")
      actyve directory + sieciowe katalogi? lata wczesniej przed AD relizowal to masowo sun z wykorzystaniem autoryzacji po ldap + katalogi domowe na nfs.
      ps. wiem jaki jest stan wspomnianych systemow plikow/narzedzi 😉
      ps2. przeznaczenie ikonki smietnika jest inne 😉

      1. Awatar antoszka
        antoszka

        „odpowiedz na ten komentarz” nie zawsze działa prawidłowo więc tę złośliwość możesz raczej skierować do managementu portalu, nie do mnie. Klikałem.

        > lata wczesniej przed AD relizowal to masowo sun z wykorzystaniem autoryzacji po ldap + katalogi domowe na nfs.

        NFS jest żałośnie przedpotopowe. Nie obsługuje prawidłowego blokowania plików i wywala się w sieciach, gdzie pojawiają się przerwy w linku (choćby coraz częściej wdrażane sieci bezprzewodowe). W NIS, które zwykle było używane razem z NFS, hasła latają plaintextem (tak, wiem, że jest IPsec i że jest praktycznie niedwrażalne na linuksie). NFSv4 na Linuksa jest w powijakach.

        Poza tym – widzę, że umyka istota rzeczy – ja nie piszę o tym, kto miał coś wcześniej, tylko, że *ciągle* przez *tyle lat* nie ma *zintegrowanego* rozwiązania dla Linuksa tego typu.

        1. Awatar Budyń
          Budyń

          Odpuść. Każdy kto powinien, to wie to i tak.
          A fanbojów nie przekonasz.

        2. Awatar trasz
          trasz

          @antoszka: Oczywiscie, ze NFS obsluguje blokowanie (locking) plikow. Tyle, ze w niektorych systemach nie do konca dziala to tak, jak na Solarisie. 😉

          Co do hasel – nie potrzebujesz IPSec, wystarczy Kerberos.

      2. Awatar gotar
        gotar

        “odpowiedz na ten komentarz” jakoś dziwnie wrzuca okienko na odpowiedź – później nie da się zobaczyć treści kilku kolejnych komentarzy.

  19. Awatar aegis maelstrom
    aegis maelstrom

    Stanowczo proszę o przywrócenie oryginalnego komentarza krzy2 – czytałem go i nie mam pojęcia, na jakiej zasadzie został usunięty. Przykro mówić, ale skojarzenie z cenzurą i usuwaniem niewygodnych prawd nasuwa się samo.

    Co ciekawe, ewidentny trolling niejakiego "krabapela" w niusie o patencie dla Apple'a wisi sobie w najlepsze.

    Jeśli celem moderacji na OSNews ma być usuwanie niewygodnych treści, za to zachowując beznadziejne flame'y, to ja może podziekuję i dam sobie spokój… 8-^

    1. Awatar michuk
      michuk

      Przywróciłem ten komentarz. Jellonek poszedł tym razem ciut za daleko w dbaniu o dobry poziom komentarzy. Zgadzam się wprawdzie, że komentarz krzy2 posiadał pewne cechy FUDu, ale był na tyle wiele wnoszący że można to wybaczyć.

      1. Awatar aegis maelstrom
        aegis maelstrom

        Dzięki wielkie. :]

  20. Awatar wit3k
    wit3k

    Fajny art acz ja wróżę nieco inną przyszłość. Ludzie nie polecą, na jakąś tam wolność tak po prostu. Będzie im się to kojażyć zbyt geekowato. Motorem rozwoju będą raczej duzi gracze którym akurat będzie zależało na jakiejś konkretnej funkcjonalności. I tutaj pojawia się problem dla MS – ciekawe na jakiej konkretnie funkcji może komuś zależeć – no i trochę będzie szkoda to sprzedać w cenie pudełka, w momencie kiedy innych kupowaczy pudełek może to odstraszyć.
    W świecie wolnego oprogramowania to nie producent oprogramowania wymyśla nowe smaki dla lizaków, a klienci mający realne wymagania zgłaszają się do firm które mogą im zaoferować spełnienie ich marzeń.

    Tak właśnie widzę dojrzały rynek IT, z uświadomioną rzeszą klientów którzy widzę że wolne oprogramowanie jednak się opłaca, bo nie oszukujmy się – panie krysie klepiące w wordzie, od czasu do czasu muszą pracować zbiorowo, wtedy potrzebna jest nam zazwyczaj aplikacja w phpie. I choć siedzą na xp z office to pracują głównie na LAMPie i sofcie którego napisanie zlecił szefu. Czasem strona internetowa to za mało wiadomo, to już kwestia wymagań.

  21. Awatar zuo
    zuo

    Ja też proszę.

  22. Awatar Thar
    Thar

    A ja bym chciał wiedzieć, o co chodzi. Moje komentarze raz pojawiają się od razu, innym razem w ogóle. System działa kiepsko, a wprowadzenie moderacji tylko pogroszyło sprawę. Komentowanie na OSnews chyba sobie odpuszczę.

  23. Awatar zuo
    zuo

    Jak rozumiem, główne tezy Autora można streścić w następujący sposób (jeżeli moje rozumienie jest błędne, to proszę Autora o sprostowanie):

    A. Linux i w ogóle FLOSS rozwijają w niezwykłym tempie (jak rozumiem w porównaniu z konkurencyjnymi rozwiązaniami),
    a) co z jednej strony oznacza, że technologicznie prześcigają (prześcignęły? prześcigną?) rozwiązania zamknięte,
    b) zaś z drugiej strony — stanowi barierę dla upowszechnienia wśród zwykłych użytkowników ze względu na brak standaryzacji.

    B. Niedługo osiągniemy taki punkt w rozwoju systemów domowych/biurowych (w sensie sprzętowym, OS-owym i aplikacyjnym), w którym ich parametry/funkcjonalność ustabilizują się — tzn. wszelkie unowocześnienia będą wprowadzane rzadko i powoli.

    C. W tej sytuacji Linux zwycięży systemy zamknięte — bo doceniony zostanie fakt, że jest równie dobry funcjonalnościowo, a umożliwia tworzenie, utrzymywanie i rozwijanie rozwiązań niezależnych od pierwotnego producenta.

    Ad A i A.a: Teza mz. bardzo wątpliwa. Sam Linux (jako OS) wydaje się z grubsza dotrzymywać kroku innym rozwiązaniom (mając swoje lepsze i gorsze strony), ale twierdzenie, że rozwija się znacząco szybciej niż powiedzmy Max OS X lub Windows wymaga chyba jakiegoś dowodu, który trudno mi znaleźć (zarówno w tekście, jak i we własnym doświadczeniu). Co do rozwoju innych desktopowych projektów FLOSS, to bardzo często jest on dramatycznie wolny (patrz: Scribus, który ma koszmarnie niewygodne UI, któremu wciąż brakuje elementarnych funckjonalności i który w tym tempie może za 10 lat stanie się słabszym klonem Quarka czy InDesigna z wczesnych lat 200x), a często na dodatek źle zarządzany.

    Ad A.b: Twierdzenie, że akurat to stanowi przyczynę niepopularności Linuxa wydaje mi się bezpodstawne. Można tutaj snuć rozmaite teorie, ale chyba najbardziej oczywistą przyczyną jest zastana sytuacja rynkowa: M$ uzyskał de facto monopolistyczną pozycję na rynku OS-ów desktopowych w czasach, gdy Linuxa jeszcze nie było lub był w fazie wczesnych eksperymentów. Uzyskał i utrzymuje ją wszelkimi dostępnymi sobie środkami (a ma ich sporo). Szansę Linuxa i FLOSS widzę w jakiejś innowacyjnej "killing application", ale tej jakoś nie widać (w aplikacjach desktopowych dominują bardziej lub mnie udane próby klonowania rozwiązań windowsowych). Patrz też: .

    Ad B: Tu wypowiedzieli się już inni: Autor nie wziął pod uwagę ani wielości dzisiejszych zastosowań PC-tów, ani postępującego poszerzania pola ich zastosowań; nawet w dziedzinach przez siebie wymienionych zignorował istniejące potrzeby i braki, np.
    * wciąż nie mamy (i długo nie będziemy mieć) wystarczająco płynnej, szczegółowej i realistycznej grafiki 3D (i szerzej — symulacji zjawisk świata rzeczywistego), co ma zastosowania zarówno rozrywkowe (gry!!!), jak i produkcyjne,
    * wciąż nie mamy systemów biurkowych, który by się nie „cięły” przy otwarciu większej ilości bardziej skomplikowanych i/lub obszernych dokumentów, np. arkuszy kalkulacyjnych (co w banalnej pracy biurowej jest codziennością),
    * wciąż (wbrew tezie autora) nie powstał sensowny procesor tekstu (taki, w którym szary „nietechniczny” człowiek jest w stanie w wygodny sposób zapanować nad formatowaniem tekstu bez wyrywania włosów z głowy i wołania fachowców), niekoniecznie naszpikowany masą niedopracowanych i prawie nieużywanych opcji.
    * na dobrą sprawę wciąż nie mamy satysfakcjonującego GUI, w którego gąszcz „ułatwień” nie przyprawiałby „nietechnicznych” o zawrót głowy i totalne zagubienie, a „technicznych” o permanentą irytację nieefektywnością pracy.

    Ad C: Nawet, jeżeli ad A i B to Autor ma rację — nie wydaje mi się, by sam fakt dostosowywalności Linuxa tak gładko przełożył się na sukces w jego upowszechnieniu. To jest oczywiśćie poważna zaleta rozwiązań FLOSS (owa idąca wraz z otwartośćią i dostosowywalność), ale o sukcesie decyduje szereg czynników: ergonomicznych, technicznych, ekonomicznych…

    Co więcej: obok tych racjonalnych czynników — ogromną rolę grają niestety również czysto propagandowo-marketingowe (obawiam się, że w przypadku zastosowań domowo-biurowych — przede wszystkim one).

    W pewnym momencie ciężko będzie wmówić ludziom, że potrzebują tysiąc pięćset pierwszej funkcji w programie do wysyłania poczty, albo, że do wydrukowania kartki tekstu niezbędne jest 16 GB pamięci RAM, czyż nie?

    Obawiam się, że właśnie będzie łatwo wmówić, tak jak łatwo jest wmówić ludziom, że do domowego pisania tekstów potrzebują pełen pakiet biurowy. Współczesny rynek w ogromnej mierze opiera się właśnie na wmawianiu konsumentom nowych pseudo-potrzeb (nierzadko bardziej, niż na zaspokajaniu potrzeb realnych).

    Producenci zamkniętych rozwiązań dysponują wystarczająco potężną machiną marketingową, by sukces nawet bardzo udanych konkurencyjnych rozwiązań udaremnić, a przynajmniej zmniejszyć i opóźnić.

    1. Awatar zuo
      zuo

      PS. Tam, gdzie jest „Patrz też .” miałbyć link: Patrz też inna dyskusja na OS News.

    2. Awatar zuo
      zuo

      PS2. Przykłady z dźwiękiem i grafiką są chybione — widać, że Autor ma blade pojęcie o tych dziedzinach. Akurat (nawet czysto teoretycznie, tzn. abstrachując od problemu jakości sprzętu) zarówno częstotliwość próbkowania CD (44100 Hz) jak i 24-bitowa przestrzeń kolorów RGB nie zapewniają odwzorowań wykluczających zniekształcenia istotne z punktu widzenia ludzkich zmysłów.

      PS3. Ocenzurowane wypowiedzi można przeczytać tutaj.

      1. Awatar jellonek
        jellonek

        tenks za link…

      2. Awatar Budyń
        Budyń

        To może nas oświeć w sprawach dźwięku ? Wiadomo, że częstotliwość próbkowania to nie wszystko w zapisie, szczególnie kompresji a studia dźwiękowe często stosują nieco wyższe… ale coś dokładniej ? Skąd te (rzekome) niedokładności ?

        Co do TV – jakaś izraelska firma zaprezentowała niedawno koncepcję telewizji o rozszerzonym zakresie barw.

        1. Awatar Void
          Void

          Nie wiem czy dobrze zrozumialem komentarz 'zuo', ale niedokladnosci to efekt digitalizacji (well – ale to chyba dosc oczywiste ze przy konwersji sygnalu z analogowego na cyfrowy tracimy informacje), z drugiej strony jednak patrzac, z kryterium Nyquista wprost wynika, ze to nieszczesne 44100 Hz to dostatecznie duzo, a 48000 Hz powinno byc w stanie zrobic juz dobrze kazdemu 😉

        2. Awatar gotar
          gotar

          @Budyń – gdyby te 44kHz po spróbkowaniu służyły do stworzenia transformaty Fouriera, to dźwięk po odtworzeniu byłby oczywiście idealny w zakresie ludzkiej słyszalności. Jednak karty dźwiękowe zwyczajnie te próbki wywalają na wyjście, więc zamiast odwrotnej transformaty realizowane jest zwyczajne (pewnie liniowe) przejście pomiędzy poziomem A i B.

        3. Awatar gotar
          gotar

          @Void – a co należy zrobić z próbkami, aby kryterium Nyquista miało zastosowanie? Bo wiesz, że cyfrowy sprzęt dźwiękowy tego NIE robi.

      3. Awatar jellonek
        jellonek

        w przypadku dzwieku zarowno digitalizacja nanosi straty, jak i pozniejsze powtore przetwarzanie D/A.
        na chwile obecna, glowny problem stanowi ten drugi etap (jakosc przetwornikow/glosnikow).
        oczywiscie dla audiofila procz przetwornikow beda sie jeszcze liczyly wygrzewane kable, albo inne obcinarki krawedzi plyt cd 😉

  24. Awatar piotrmoskal
    piotrmoskal

    Mi nasuwa się konkluzja, że są 2 typy komputerów:

    "epistemologiczne" – starają się "zaspokoić" możliwe dokładnie wszystkie zmysły ludzkie: desktopy, konsole gier, telefony, urządzenia multimedialne. Będą zmierzać w kierunku realizacji wirtualnej rzeczywistości. Ponieważ zdolność przetwarzania informacji przez człowieka jest skończona, kiedyś (nie będę zgadywał kiedy) ich dalszy rozwój przestanie mieć uzasadanienie (choć pewnie przez jakiś czas jeszcze czas będzie napędzany marketingiem).

    "ontologiczne" – te które będą używane do badania rzeczywistości niemożliwej do zmysłowego ogarnięcia: superkomputery, centra danych, ale również systemy sztucznej inteligencji. Tutaj jestem optymistą tzn. uważam, że postęp zawsze będzie konieczny.

  25. Awatar vries
    vries

    Artykuł jest ok, ale nie byłbym takim optymistą w względzie zdobycia przewagi rynkowej linuksa nad całą resztą. Tym czasem udział linuksa w rynku, co prawda rośnie, ale nadal jest jednocyfrowy i to raczej z tej niższej półki jednocyfrowości. Nawet gdyby wzrost o taką liczbę użytkowników się utrzymał to i tak nie da to szybkiego zdobycia rynku. A w dłuższym okresie czasu przewidywania tego, co się będzie działo są raczej bez sensu (rynek jest zbyt dynamiczny).

  26. Awatar Hekko
    Hekko

    Bardzo ciekawy artykul, gratulacje dla autora 😉

  27. Awatar Keyto
    Keyto

    Od Autora:

    Hmm… Wyjdę niewątpliwie na obleśnego, zarozumiałego aroganta, ale Koleżanki i Koledzy – wybaczcie – nie mogę sobie odmówić wbicia drobnej szpili w co poniektóre komentarze. Widzicie, byłem przygotowany na to, iż zasypany zostanę licznymi i różnorakimi przykładami tego, co może stać się z systemami komputerowymi w przyszłości – na zasadzie "czego to ja nie przewidziałem". Tymczasem mimo, iż osądzony zostałem jako ktoś, kto przejawia "przerażającą niewiedzę i krótkowzroczność jak na kogoś piszącego w temacie technologii", nie czuję aby przysypała mnie lawina kontrargumentów. Owszem, dwóch, czy trzech Kolegów próbowało, ale: pomysł, aby "…dane z Worda były automatycznie wyłuskiwane i wrzucane do arkusza, a np. baza danych o wyznaczonej porze wysyłała mailem załączniki w xml i pdf. Wszystkie dane były wrzucane na SQL Server…" stosowałem w firmie już osiem lat temu – nie jest to zatem żadna nowość, wizualizację 3D wpisałem do artykułu sam, natomiast pomysł z wszczepkami domózgowymi jest zdecydowanie najciekawszy, ale także jakby żywcem wzięty z wspomnianej przeze mnie "Perfekcyjnej Niedoskonałości" i prawdę powiedziawszy dla mnie cokolwiek przerażający. (Nie zarzucam komentatorowi "plagiatu" – zwracam tylko uwagę, że we wspomnianej książce można przeczytać jak by to działało w praktyce i… że wiedziałem o tej koncepcji przed pisaniem tekstu.)

    Osobiście miałbym kilka pomysłów własnych – oto trzy najprostsze:

    Analiza behawioralna preferencji użytkownika. System śledzący stan emocjonalny użytkownika na podstawie danych biometrycznych i na tej podstawie proponujący, a to odpowiednią muzykę, a to film na wieczór, a to dostosowujący poziom oświetlenia w mieszkaniu, i tak dalej…
    Zaawansowane wyszukiwanie kontekstowe. Podczas pisania (czegokolwiek) często posługujemy się materiałami źródłowymi, słownikami czy materiałami producentów. Niech zatem system przeprowadza analizę kontekstową pisanego tekstu i w tle przygotowuje potrzebne materiały z sieci globalnej (taka swoista "predykcja skoków").
    Pomoc oparta o analizę behawioralną. System pomagałby użytkownikowi w doborze sterowników / aplikacji – takich, które JEMU odpowiadałyby najbardziej (co nie znaczy obiektywnie najlepszych), uczyłby człowieka obsługi systemu według jego potrzeb (znów subiektywnych) i tak dalej…

    Ludzie – w artykule NIGDZIE nie jest napisane, że komputery nie będą się rozwijać. Przeciwnie. Będą, przynajmniej jeszcze jakiś czas. (Miniaturyzacja nie jest wszak procesem nieskończonym, a prędkość rozchodzenia się informacji jest skończona.) Nie zmienia to jednak faktu, że formuła Personal Computer nie będzie się już rozwijać tak dynamicznie. Przecież ona JUŻ spowalnia: wspomniane karty sieciowe kupowane są zazwyczaj razem z płytą główną i nikt się nad tym nie zastanawia, a pamiętam jak sam wymieniałem kartę Gravis na jakiegoś wczesnego SoundBlastera – różnica była powalająca. Dziś pakiet biurowy nie musi być już najnowszy – cała masa osób ciągle pracuje "na" MS Office 2000. Również nie widzę, aby wokół mnie ludzie rzucali się maniakalnie na podzespoły umożliwiające na wyświetlanie filmów w standardzie HD – "zwykłe" DVD wystarcza prawie każdemu. Krótko mówiąc – powiedziałbym, że tezy zawarte w tekście były dość ostrożne i wyważone (co z resztą ktoś zauważył – dziękuję) – systemy będą się rozwijać – ale bez ogólnej paniki…
    Tak na marginesie – zauważaliście niejednokrotnie, że balans rozwoju przeniesie się na urządzenia typu PDA, konsole, kina domowe i tak dalej, i ja się z tym zgadzam – nie stoi to w sprzeczności z treścią artykułu.

    Sprawa druga – rozwój GNU/Linuksa. Polecam esej Erica Raymonda: "Katedra i Bazar" – jest jeszcze dłuższy, niż ten który właśnie komentujemy 😉 ale warto go przeczytać.
    GNU/Linux rozwija się bardzo szybko – nie podawałem przykładów, ponieważ są na "wyciągnięcie ręki". Proszę porównać systemy Windows XP (pierwsza wersja – rok 2001) z Red Hat 7.2 enigma (RH wybrałem przykładowo), oraz Windows XP SP2 z powiedzmy Fedorą 5 bordeaux (wydaną blisko rok przed premierą Visty). Jeśli nie widzicie różnicy, nawet "oceniając tylko na oko" – to ja już nic nie poradzę. Chciałbym zauważyć, że Vista nie przyniosła de facto jakiś oszałamiających zmian – wiele osób pozostaje przy XP, ba – wybiera go nadal przy zakupie nowego komputera, co stanowi nawiasem powiedziawszy potwierdzenie tez mojego artykułu.

    Sprawa trzecia:
    "wciąż (wbrew tezie autora) nie powstał sensowny procesor tekstu (taki, w którym szary "nietechniczny" człowiek jest w stanie w wygodny sposób zapanować nad formatowaniem tekstu bez wyrywania włosów z głowy i wołania fachowców), niekoniecznie naszpikowany masą niedopracowanych i prawie nieużywanych opcji" – komentarz zuo.

    I nie powstanie. Czytając niektóre komentarze mam wrażenie, że niektórzy widzą komputer przyszłości jak taki magiczny gadżet (patrz prawa Clarke'a). Tymczasem prawda jest taka, że aby coś zrobić (mniejsza czy "na komputerze", czy ręcznie) trzeba być najpierw świadomym tego CO chce się zrobić – sprawą wtórną jest JAK to zrobić. To co postuluje zuo dałoby się przeprowadzić za pomocą behawioralnej analizy preferencji użytkownika, o czym pisałem wcześniej, ale nawet to jest jedynie obejściem problemu. Dzisiejsze edytory mają dość sensowne interfejsy i co z tego? Interfejsu (jakiegokolwiek) trzeba się nauczyć – nic nie spada z nieba. (No – może meteoryty…)

    Sprawa czwarta i ostatnia – tekst JEST niemiłosiernie długi. 🙂 Cóż jedni lubią takie teksty – inni nienawidzą. Tekstów krótkich jest w bród – ja piszę te dłuższe. Jest to po prostu rozrywka.

    1. Awatar zuo
      zuo

      Dzisiejsze edytory mają dość sensowne interfejsy i co z tego?

      Mz. mają beznadziejne interfejsy – niepotrzebnie pokomplikowane, podatne na pomyłkowe kliknięcia, nieintuicyjne i nieefektywne (wyjąwszy parę bardzo starych konwencji, pochodzących jeszcze z wczesnych lat 90.). A żeby stworzyć sensowny procesor tekstu dla ludzi (a więc przede wszystkim sensowne UI i wybór naprawdę potrzebnych funkcji) wystarczyłoby naprawdę niewiele: pożenić oszczędność i prostotę obsługi a'la współczesne narzędzia Gnome z precyzją, przewidywalnością i wydajnością (a trochę też surowością, jeżeli chodzi o ograniczenie wodotrysków) zaawansowanych edytorów w rodzaju LyX'a czy vima, czy menedżerów okien w rodzaju dwm'a…

      Myślę, że takowy procesor tekstu powstanie i to w przeciągu paru lat. Obawiam się tylko, że – biorąc pod uwagę zazwyczaj raczej niską innowacyjność projektów FLOSS w dziedzinie aplikacji desktopowych – wyjdzie on ze stajni M$ lub Apple (i od razu obarczony jakimiś śmierdzącymi patentami). 🙁

    2. Awatar Budyń
      Budyń

      Gratuluję porównania rozwoju GNU/Linuksa i Windows. Pomijając już wyraźny odchył ideologiczny, autor porównał rozwój Gentoo i Debiana…
      I w mocy pozostają argumenty innych, o efektach rozwoju Linuksa.

      Ciekawa dyskusja jest tutaj:
      http://www.infoworld.com/article/08/09/24/39NF-li…
      – polecam komentarze, te co bardziej trzeźwe.

      Jeżeli obecne trendy się nie zmienią, to Linux, owszem kiedyś będzie dominował w większości zastosowań. Zgodnie z prawem Kopernika-Greshama…

      1. Awatar piotrmoskal
        piotrmoskal

        Linux będzie dominującym systemem zgodnie z prawem Darwina-Linusa-Stallmana cyt.: "(…) systemy swobodnie ewoluujące wypierają systemy centralnie sterowane (…)" 😉

        1. Awatar Budyń
          Budyń

          Yeap. Miliardy much nie mogą się mylić ;>

    3. Awatar Keyto
      Keyto

      @zuo: Wiesz, mam wrażenie, że próbujesz wymyślić kwadraturę koła. Według mnie nie da się stworzyć aplikacji, która byłaby jednocześnie prosta, i jednocześnie bogata w opcje – weź pod uwagę, że zdecydowana większość ludzi wybiera "kombajny" dlatego, że *wydaje* im się, że potrzebować będą mnogości opcji, które tego typu aplikacje oferują. Właściwe pytanie brzmi zatem – jak zmienić ludzką mentalność, czyż nie? Bo, że nie da się stworzyć aplikacji jednocześnie złożonej i prostej to chyba jasne? Jeśli więc chodzi o ROZWIJANIE aplikacji biurowych – wdaje mi się, że rację mam ja. Tobie chodzi raczej o umiejętne i mądre ZWIJANIE 😉 W związku z tym przejdźmy do drugiej strony medalu…

      Wydaje mi się, że masz jakiś pomysł – może inspirowany sukcesem firefoxa? Przyznam szczerze, że zainteresowało mnie to, więc: jak konkretnie miałby taki edytor wyglądać?

      —–

      @Budyń: Tego po prostu nie da się nie skomentować! Mój młody Przyjacielu – "o co Ciebie idzie"?

      Pozwól, że wyjaśnię raz jeszcze: analiza dynamiki rozwoju POJEDYNCZEGO projektu jest zadaniem niezwykle trudnym, wymagającym ogromnej wiedzy i niemałego doświadczenia. Prościej jest zatem porównać do siebie dwa lub więcej RÓŻNYCH projektów i wielu komentujących tak właśnie zrobiło. Zarzucano mi zauważ, że coś nie widać tej szybkości rozwoju GNU/Linuksa NA TLE Windows, Mac OS X czy chociażby Solaris. Zaproponowałem więc prostą metodę:
      1. Bierzemy reprezentatywne dla danego roku wersje Windows i GNU/Linux (oznaczmy je A i B),
      2. Obserwujemy ich możliwości,
      3. Bierzemy odpowiednie wersje Windows i GNU/Linux wydane kilka lat później (oznaczmy je C i D),
      4. Porównujemy system A z systemem C – czyli tutaj Windows oznaczony A z Windowsem oznaczonym C – obserwujemy zmiany i postęp jaki się dokonał,
      5. Porównujemy system B z systemem D – czyli tutaj GNU/Linux oznaczony B z GNU/Linuksem oznaczonym D – obserwujemy zmiany i postęp jaki się dokonał.

      Na tej podstawie możemy w ogóle wyciągać jakieś wnioski, czyż nie? Nie trzeba tutaj się znać na tym co owym systemom "siedzi pod maską", bo różnice widać już choćby po rozwoju środowisk graficznych czy wchodzącego w skład tych systemów oprogramowania. Mało tego – "odchył ideologiczny" jest jak najbardziej pożądany, obrazuje bowiem jak sprawdzają się RÓŻNE podejścia organizacyjne w produkcji oprogramowania. (O tym jest właśnie wspomniana przeze mnie "Katedra i Bazar" pana Raymonda.)
      Zatem o tym, czy "w mocy pozostają argumenty innych, o efektach rozwoju Linuksa" podyskutujemy, jeśli przeprowadzisz wspomnianą przeze mnie, bądź podobną (dokładniejszą?) analizę, bo jak na razie jest to wyłącznie Twoja subiektywna opinia.

      Co do dyskusji "o Solaris" – nie bardzo wiem które komentarze miały by być "trzeźwe", więc trudno mi ocenić merytoryczną wartość tej dyskusji w NASZYCH rozważaniach.

      Co do prawa Kopernika-Greshama – ono jest, że tak powiem "z zupełnie innej beczki" i w ogóle nie ma związku z tematem. Niby CO ma być tutaj gromadzone czy utajniane, hę? Bo zakładam, że wiesz w ogóle o czym to prawo mówi…

      1. Awatar vries
        vries

        Ja się zgadzam z Budyniem, te systemy są nieporównywalne. Bo co będziemy porównywać? Linux jest systemem bazarowym, więc jest czym? Całym zbiorem aplikacji open source? Jakimś konkretnym podzbiorem tych aplikacji?
        Czym jest windows? Czy windows, to tylko sam system oferowany przez MS? A moze to system + aplikacje open source (żeby było równo). A moze warto zaliczyć jeszcze do obu podgrup freeware. A może aplikacje komercyjne.
        Jak widzisz porównanie nie jest takie proste i łatwo manipulować wynikiem.

  28. Awatar deree
    deree

    Moim zdaniem w momencie, system optymalny nie powstanie. Specjaliści od marketingu wciąż będą "kreować nowe potrzeby", o których w tym momencie może nawet nam się nie śnić w celu sprzedania nowych egzemplarzy sprzętu, czy oprogramowania.

  29. Awatar Krzysiek
    Krzysiek

    Zupełnie przyzwoity tekst. Niedawno zresztą u siebie na blogu pisałem coś o podobnej wymowie;)

  30. Awatar Jeannetta Prebish
    Jeannetta Prebish

    I’d have to settle with you one this subject. Which is not something I typically do! I really like reading a post that will make people think. Also, thanks for allowing me to speak my mind!

  31. Awatar Diego Skornik
    Diego Skornik

    sublime entry you’ve enjoy

  32. Awatar Tyrone Traverse
    Tyrone Traverse

    My programmer is trying to persuade me to move to .net from PHP. I have always disliked the idea because of the expenses. But he’s tryiong none the less. I’ve been using Movable-type on several websites for about a year and am nervous about switching to another platform. I have heard very good things about blogengine.net. Is there a way I can import all my wordpress content into it? Any help would be really appreciated!

  33. Awatar Diabetic Testing
    Diabetic Testing

    I am looking forward to diggin more of your great posts.

  34. Awatar HCG Drops
    HCG Drops

    I acquired more interesting things on this weight reduction issue. One issue is a good nutrition is tremendously vital if dieting. A huge reduction in bad foods, sugary foodstuff, fried foods, sugary foods, red meat, and white-colored flour products could be necessary. Keeping wastes parasites, and poisons may prevent desired goals for losing belly fat. While selected drugs quickly solve the condition, the horrible side effects will not be worth it, and they never offer more than a short-lived solution. It can be a known proven fact that 95% of diet plans fail. Thanks for sharing your ideas on this web site.

  35. Awatar Learning Disability Tutoring
    Learning Disability Tutoring

    I found your weblog website on google and verify a number of of your early posts. Continue to keep up the excellent operate. I simply further up your RSS feed to my MSN Information Reader. In search of forward to studying more from you later on!…

  36. Awatar Sandwich Passport Offices
    Sandwich Passport Offices

    You made some interesting points here. I’ve done a lot of searching on the topic and think most people will agree with your article. Thanks, Sandwich Passport Offices

  37. Awatar Negative Scanning
    Negative Scanning

    Having just been looking for useful websites for the research project I’ve been working on when I happened to find yours. Thanks for this useful content! — Negative Scanning

  38. Awatar Dubturbo Review
    Dubturbo Review

    Does your blog have a contact page? I’m having problems locating it but, I’d like to shoot you an email. I’ve got some creative ideas for your blog you might be interested in hearing. Either way, great blog and I look forward to seeing it expand over time.

  39. Awatar Wasserbetten
    Wasserbetten

    What is the purpose of this informative article if you don’t brain me asking?

  40. Awatar Wiibrew Games
    Wiibrew Games

    To start with, you can already enjoy loads more NES, SNES, Gameboy Color, and heck even Sega games from the various emulators available while Wii homebrew, so why bother with this just to secure a few pretty channels on your own Wii menu

  41. Awatar praca nieruchomości poznań
    praca nieruchomości poznań

    Hullo, perhaps this is not on topic but anyhow, I have been browsing about your web site and it looks truly neat. impassioned about your writing. I’m building a new blog and hard put to make it appear great, and provide really good content. I have discovered a lot on your website and I look forward to more updates and will be coming back.

  42. Awatar vakantiehuis beieren
    vakantiehuis beieren

    This movie is advertised as sort of a perverted sarcastic type of humor where they throw random swear words in the mix that don’t need to be there, but at the same time make it funny.

  43. Awatar Anti Wrinkle
    Anti Wrinkle

    Make sure the skin product you have is promptly absorbed into the skin and makes fast outcome.

  44. Awatar VLC Player Download
    VLC Player Download

    Like my employer, I rarely say excellent job to a good something, but today after stumbling right into the doorsteps of the web site, I can say you did an awesome job! And That I ain’t your boss.

  45. Awatar vakantiehuis zwarte woud
    vakantiehuis zwarte woud

    Through the film, we see the world as Hannah sees it, with a sense of wonder and beauty, but also a sense of confusion.

  46. Awatar stickman games
    stickman games

    There are risks and prices to action. However they are far less than the lengthy vary risks of comfortable inaction.

  47. Awatar Randy Logan
    Randy Logan

    What a special site and educational posts, I will add a link on my blogroll and bookmark this site. Regards! Thanks! Cheers! Randy Logan

  48. Awatar e-katalog
    e-katalog

    I have been surfing online more than three hours today, yet I never found any interesting article like yours. It’s pretty worth enough for me. Personally, if all webmasters and bloggers made good content as you did, the net will be much more useful than ever before.

  49. Awatar Wasserbetten
    Wasserbetten

    I am happy that I seen this site , the ideal info that we was trying to find!

  50. Awatar colon cleanser
    colon cleanser

    hey all, I used to be just checkin’ out this blog and I actually admire the premise of the article, and have nothing to do, so if anyone would like to to have an engrossing convo about it, please contact me on AIM, my identify is heather smith

  51. Awatar blog
    blog

    Terrific information! I’ll support accurate finally wth great feedreader computer software!…

  52. Awatar Wilmington NC WheelChair Ramps
    Wilmington NC WheelChair Ramps

    It is best to take part in a contest for the most effective blogs on the web. I’ll advocate this website!

  53. Awatar Burton Haynes
    Burton Haynes

    Didn’t know that the right would be that ridiculous but you know sometimes thats what happens and has to happen for you to know

  54. Awatar english mandarin translation pronunciation
    english mandarin translation pronunciation

    Aw, this was a really nice post. In thought I would like to put in writing like this additionally – taking time and actual effort to make a very good article… however what can I say… I procrastinate alot and not at all seem to get one thing done.

  55. Awatar car detail supplies
    car detail supplies

    Great site here. So many websites like this cover subjects that can’t be found in print. I don’t know how we got by 12 years ago with just print media.

  56. Awatar driving instructor training uk
    driving instructor training uk

    How do you fancy getting your own boss, selecting your personal operating hours and meeting new persons just about every day? Would you prefer to make great revenue and have the satisfaction of helping people today find out something new? It’s uncomplicated to find out why a great number of people today from every single walk of life prefer to be a driving instructor.

  57. Awatar Johnny U. Xu
    Johnny U. Xu

    Useful

  58. Awatar coach outlet online
    coach outlet online

    Hi would you mind stating which blog platform you’re working with? I’m going to start my own blog in the near future but I’m having a difficult time making a decision between BlogEngine/Wordpress/B2evolution and Drupal. The reason I ask is because your design and style seems different then most blogs and I’m looking for something unique. P.S Apologies for getting off-topic but I had to ask!coach outlet online

  59. Awatar colon cleanse review
    colon cleanse review

    Search engine marketing needs a very good search engine optimizer plan. Simply certainly one of these strategies can make a giant distinction in your sites place and firm your website brings you.

  60. Awatar loan sharks
    loan sharks

    My mortgage company never pay my taxes for just two years. Now I am investing in it! I was advised to evaluate each year to see if they were paying them. How do you let that happen?

  61. Awatar Oral-B Pulsonic SmartSeries
    Oral-B Pulsonic SmartSeries

    I appreciate a person taking the time to share with you them with people.

  62. Awatar coloured contact lenses
    coloured contact lenses

    Amazing what has happened in japan… Wouldnt happen with a coal fired station

  63. Awatar gender predictor quiz
    gender predictor quiz

    Great thanks

  64. Awatar Kenya Siebenaler
    Kenya Siebenaler

    What an enjoyable (and may I say insightful) read! You may not know it, but this post of yours gave me so many realizations. I wonder if it occurs to you and other people, too, but there are times when I get wonderful ideas from things that don’t have anything to do at all with what’s in my mind. On a different note, I read a lot of blogs, it’s what I do before I head off to the gym, and I can’t believe some of the trash that some people are putting out, like a magic bullet for this, and a so-called-secret for that. Like in the topic of body-building, I’ve read quite a number of blogs that talk about products that make building muscles almost instantaneous! Imagine, bodybuilding without breaking a sweat?! Come on! At the very least you need to have a workout program which you will actually follow! Now I’m ranting, sorry. I’ll look around your blog some more before heading to another one.

  65. Awatar Christening gifts
    Christening gifts

    Great thanks

  66. Awatar Jacquelynn Benck
    Jacquelynn Benck

    There’s noticeably a bundle to find out about this. I assume you made certain good points in features also.

  67. Awatar Redfield Rifle Scopes
    Redfield Rifle Scopes

    Saved as a favorite, I really like your blog!

  68. Awatar Wycieczki Last Minute
    Wycieczki Last Minute

    It appears that you’ve put a good amount of effort into your article and I demand a lot more of these on the World Wide Web these days. I truly got a kick out of your post. I do not have a bunch to say in reply, I only wanted to register to say “phenomenal work!”.

  69. Awatar coins pictures
    coins pictures

    With a fantastic and distinct history, British sovereigns became sought-after by numismatists and collectors.

  70. Awatar artificial insemination cost
    artificial insemination cost

    Thanks bro

  71. Awatar buzz
    buzz

    This is really a good solid exceedingly valuable take a look at many people feel, Ought to own up you could potentially be One inch the only real bloggers I just by chance watched.I appreciate posting this beneficial information.

  72. Awatar colon cleanse reviews
    colon cleanse reviews

    I’ve lately began a blog, the information you provide on this website has helped me tremendously. Thank you for your whole time & work.

  73. Awatar Nathaniel Braig
    Nathaniel Braig

    Search engine marketing needs an excellent search engine optimizer plan. Just certainly one of these methods can make an enormous distinction in your sites place and firm your website brings you.

  74. Awatar S5 marketing
    S5 marketing

    I am not certain the place you’re getting your information, but great topic. I needs to spend a while studying much more or understanding more. Thank you for excellent info I was looking for this info for my mission.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *