Android, co by o nim nie mówić, nie jest już projektem niszowym i znajduje swoje miejsce na rynku. W cieniu tego rozwoju zaczęły się toczyć rozmowy na temat zbliżenia odmiany Linuksa stosowanej w tej platformie do macierzystego projektu.
Aktualizacja: już wiadomo, że będzie 2 nowych deweloperów Androida do kontaktów z Linuksem, a także pojawiła się seria łatek, których brak blokował włączenie przynajmniej 75% kodu sterowników z Androida!
Gdyby Android nie stał się sercem kolejnych modeli współczesnych telefonów (już ponad 30) i czytników książek elektronicznych, zapewne nikt nie przejmowałby się odgałęzieniem Linuksa autorstwa Google. Chciałoby się jednak, żeby różnice między dwoma tak ważnymi liniami kodu były jak najmniejsze, a najlepiej żeby w ogóle ich nie było — i właśnie pojawia się na to szansa.
Chris DiBona (Google) studzi zapały: jego zdaniem ten proces zajmie lata, ale nie dlatego, że jest technicznie trudny, ponieważ firma stara się trzymać blisko linii doglądanej przez Torvaldsa. Problem raczej w niewdzięcznej roli, w jakiej znalazło się Google: po jednej stronie mają producentów urządzeń, którzy najczęściej skupieni są na doraźnym sukcesie, a z drugiej — deweloperów i zwolenników WiOO, których interesuje spójność projektu oraz to, żeby kod nadawał się do rozwijania przez długi czas i na wielu platformach.
Rozmowy na ten temat toczyły się na tegorocznym Linux Collaboration Summit w San Francisco.
Dodaj komentarz