PLUG jako całość organizuje dwie duże imprezy – rozpoczynające się właśnie Pingwinaria oraz Jesień Linuksową. Z tego co słyszałem przygotowania do tego zżerają ze 3/4 energii, więc jest to kupa nadal potrzebnej roboty – potrzebnej, bo ludzie tam jeżdżą.

Już dla tego tylko warto żeby PLUG istniał, ale ja żałuje, że organizacja nie jest bardziej aktywna jako reprezentant środowiska FLOSS na zewnątrz. Przy obecnej skali nieświadomości co to jest Linux i FLOSS, o co tym "dziwakom" chodzi i co im przeszkadza, bardzo by było dobrze, gdyby to było pierwsze miejsce do którego dziennikarze zwracają się z pytaniem, jeśli nie wiedzą gdzie szukać albo nie mają czasu szukać.

Sukces MSZ byłby wtedy, gdyby przy każdej ważniejszej sprawie IT, o której się pisze w prasie (nowa wersja Windows czy MS Office, nowy złośliwy robak, nowy wspaniały portal albo przełom informatyczny w jakiejś instytucji itp.) kilka gazet zamieściło stanowisko PLUG w ramce albo wręcz wykorzystało wiedzę, którą uzyskało dzięki rozmowie z przedstawicielami organizacji, w samym materiale dla uzyskania pełnego obrazu.

Duży sukces byłby wtedy, gdyby logo PLUG (zresztą fantastyczne) było powszechnie rozpoznawane jako symbol rozsądku, aktywności i zdrowej krytyki. Bardzo duży sukces, gdyby PLUG wraz z takimi organizacjami, jak FWiOO, Stowarzyszeniem Wikimedia Polska, Creative Commons PL czy ISOC PL, blisko ze sobą współpracowały, a ich cele były znane i uwzględniane jako stały głos w publicznych dyskusjach w kwestiach informatycznych oraz związanych z cyfrową przemianą kulturową.

Moim zdaniem jest więc wystarczająco dużo do zrobienia w przyszłości, aby nie trzeba było patrzeć przez pryzmat przeszłości albo egzotyki.